Witajcie Słoneczka :)
Święta, święta i po... Tyle przygotowań, tyle biegania, a one przeleciały niczym błyskawica, w oka mgnieniu...
Apropo oka, nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię, gdy oczy emanują blaskiem i wyrazistością, którą zapewnia nie tylko urok naturalny, ale też godna " oprawa ". Niestety nie każda z nas może się pochwalić gęstymi, grubymi i długimi, kruczoczarnymi rzęsami, i ja do takowych " nieobdarzonych " przez naturę, należę :)
Na szczęście mamy do wyboru coraz większy arsenał wspomagaczy. Tusze o wszechstronnym działaniu lub ukierunkowanych na " konkretny problem " właściwościach, o różnych kolorach, kształtach i formach szczoteczek pomagają osiągnąć upragnione efekty. Wystarczy tylko chwila przed lustrem, aby odmienić nie tylko wygląd rzęs, ale też nadać wyrazistości, tajemniczości i uroku spojrzeniu. Dziś podzielę się swoją opinia na temat najnowszej propozycji marki L'Oréal Paris - poznajcie pogrubiający tusz do rzęs Volume Million Lashes - Fatale.
Słów kilka od producenta
Volume Million Lashes Fatale od L’Oreal Paris to wyjątkowa maskara, która pogrubia rzęsy, nadając im zabójczej objętości. Twoje uwodzicielskie spojrzenie jeszcze nigdy nie było tak niebezpieczne!
Maskara Volume Million Lashes Fatale dzięki wyjątkowej dwurzędowej szczoteczce Millionizer daje natychmiastowy efekt objętości jednocześnie zapewniając idealne rozdzielenie rzęs. Szczoteczka została zaprojektowana tak, by docierać do każdej rzęsy i umożliwić pokrycie całej jej powierzchni za jednym pociągnięciem. Daje możliwość nadbudowania objętości warstwa po warstwie dla uzyskania jeszcze bardziej uwodzicielskiego efektu. Zapewnia optymalna dozę tuszu bez nadmiaru i bez grudek.
Volume Million Lashes Fatale swoim wyglądem zewnętrznym nie różni się zbytnio od sióstr ze złotej gamy:) Jedyną odmienną cechą jest żywy, połyskujący, fioletowy kolor, który wyodrębnia ją spośród innych " volume`k ". Jest piękna, poręczna i ergonomiczna, łatwo się mieści nawet w kieszonce małej kopertówki, co sprzyja zabieraniu jej ze sobą także na wielkie wyjścia :)
Z kolei znaczącą różnicę zauważymy w jej wnętrzu - po otwarciu okazuje się jej ciekawa, a zarazem wyjątkowa szczoteczka. Jest dosyć mała, giętka, wypełniona krótkimi silikonowymi, naprzemienne ulokowanymi cieniutkimi " włoskami ", które mają natychmiastowo pogrubiać i rozdzielać rzęsy. I rzeczywiście z tym zadaniem całkiem dobrze sobie radzą, aczkolwiek początkowo musiałam się przyzwyczaić do nowej szczoteczki, a mianowicie do włosków-wypustek. Są tak miękkie i delikatne w dotyku, że kompletnie nie czułam ich ruchów na rzęsach, a wtem zdarzało mi się nieco rozpędzić i malować, przy okazji rzęs, powiekę nad nimi :) Kwestia czasu i przyzwyczajenia zrobiły swoje - dopasowałam rozmach, siłę nacisku, a mianowicie jej brak, oraz precyzję pokrywania rzęs. Kilkoma delikatnymi ruchami osiąga się natychmiastowy efekt, wyraźnie widoczny gołym okiem!
Maskara wyznacza się gęstą, wręcz idealną konsystencją, która pozwala na uzyskanie zamierzonego celu, a więc nie potrzebuje czasu na " leżakowanie " i " dojrzewanie ", aby dobrze spełniać swoją rolę. Fatale jest jedną z nielicznych maskar, która staje na wysokości zadania nawet świeżo otwarta - nie musi tężeć, robi co do niej należy już podczas pierwszego użycia. Ładnie, równomiernie pokrywa każdą rzęskę, nawet te najdrobniejsze, niewidoczne dla oka, uwydatniając je, pogrubiając i nadając ładnego, czarnego koloru. Już po jednej warstwie efekt jest bardzo zadowalający, kolejne jeszcze bardziej go potęgują. Maskara idealnie sprawdza się zarówno w dziennym, jak i wieczorowym makijażu. Z jej pomocą można osiągnąć subtelny, romantyczny efekt, jak również wykreować wyrazisty wieczorowy makijaż, którego nie powstydziłaby się żadna femme fatale :) Wybór zawsze należy do Ciebie!
Jak przemienić jasne, niewidoczne rzęsy w piękne, wyraziste i czarne, układające się zalotnym wachlarzem?
Wystarczy sięgnąć po Volume Million Lashes Fatale L'Oréal`a a efekt zobaczysz natychmiastowo! Jedna warstwa ( na górnym zdjęciu ) daje bardzo naturalny, delikatny, ale jednocześnie wyrazisty efekt. Precyzyjnie pokrywając rzęsy uwydatnia ich piękno, a przy tym delikatnie wydłuża i pogrubia. Kolejna warstwa ( na zdjęciu poniżej ) wcale nie obciąża rzęs, wręcz odwrotnie, nadaje im zalotnego kształtu, jeszcze bardziej pogrubia, zagęszcza i " nasyca " szlachetną czernią.
Maskara nie tworzy grudek, nie obsypuje się, szybko wysycha na rzęsach, dzięki czemu nie odbija się na powiekach - tak jest od samego otwarcia, po dziś dzień, czyli prawie 2 miesiące używania. Tusz nie rozmazuje się, nawet przy wysokiej wilgotności, nie skleja rzęs, nie kruszy się, nie tworzy zacieków ani ciemnych kółek pod oczami. Zawsze pozostaje tam, gdzie jego miejsce, aby my mogliśmy w pełni cieszyć pięknym wyglądem i czarować, uwodzić i plenić zalotnym spojrzeniem ;)
Cena - od 30 do 60 zł / 9,4ml ( w zależności od sklepu drogerii, promocji i t.p )
Dostępność - drogerie stacjonarne oraz internetowe.
Podsumowując...
Uwielbiam maskary L`Oreal`a, w szczególności te, należące do złotej gamy Volume Million Lashes, bowiem fantastycznie sprawdzają się na moich rzęsach. Fatale też w pełni usatysfakcjonowała mnie swoimi właściwościami, ujęła urokiem, łatwością stosowania i precyzją aplikacji. Jest absolutnie niewymagająca, ale daje niesamowite efekty już po kilku pociągnięciach szczoteczką. Na co dzień wystarcza mi jedna warstwa, bowiem gustuję w lekkim, naturalnym makijażu odpowiednim do mojej romantycznej natury, lecz kiedy mam chęć zaszaleć i przeobrazić się w prawdziwą femme fatale - chętnie korzystam z jej usług... razy kilka :)
Wypróbowaliście już na sobie działanie Fatale?
Lubicie maskary z linii Volume Million Lashes?
Która wersja najbardziej Wam odpowiada?
Miłego wieczoru :*
Święta, święta i po... Tyle przygotowań, tyle biegania, a one przeleciały niczym błyskawica, w oka mgnieniu...
Apropo oka, nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię, gdy oczy emanują blaskiem i wyrazistością, którą zapewnia nie tylko urok naturalny, ale też godna " oprawa ". Niestety nie każda z nas może się pochwalić gęstymi, grubymi i długimi, kruczoczarnymi rzęsami, i ja do takowych " nieobdarzonych " przez naturę, należę :)
Na szczęście mamy do wyboru coraz większy arsenał wspomagaczy. Tusze o wszechstronnym działaniu lub ukierunkowanych na " konkretny problem " właściwościach, o różnych kolorach, kształtach i formach szczoteczek pomagają osiągnąć upragnione efekty. Wystarczy tylko chwila przed lustrem, aby odmienić nie tylko wygląd rzęs, ale też nadać wyrazistości, tajemniczości i uroku spojrzeniu. Dziś podzielę się swoją opinia na temat najnowszej propozycji marki L'Oréal Paris - poznajcie pogrubiający tusz do rzęs Volume Million Lashes - Fatale.
Słów kilka od producenta
Volume Million Lashes Fatale od L’Oreal Paris to wyjątkowa maskara, która pogrubia rzęsy, nadając im zabójczej objętości. Twoje uwodzicielskie spojrzenie jeszcze nigdy nie było tak niebezpieczne!
Maskara Volume Million Lashes Fatale dzięki wyjątkowej dwurzędowej szczoteczce Millionizer daje natychmiastowy efekt objętości jednocześnie zapewniając idealne rozdzielenie rzęs. Szczoteczka została zaprojektowana tak, by docierać do każdej rzęsy i umożliwić pokrycie całej jej powierzchni za jednym pociągnięciem. Daje możliwość nadbudowania objętości warstwa po warstwie dla uzyskania jeszcze bardziej uwodzicielskiego efektu. Zapewnia optymalna dozę tuszu bez nadmiaru i bez grudek.
Volume Million Lashes Fatale swoim wyglądem zewnętrznym nie różni się zbytnio od sióstr ze złotej gamy:) Jedyną odmienną cechą jest żywy, połyskujący, fioletowy kolor, który wyodrębnia ją spośród innych " volume`k ". Jest piękna, poręczna i ergonomiczna, łatwo się mieści nawet w kieszonce małej kopertówki, co sprzyja zabieraniu jej ze sobą także na wielkie wyjścia :)
Z kolei znaczącą różnicę zauważymy w jej wnętrzu - po otwarciu okazuje się jej ciekawa, a zarazem wyjątkowa szczoteczka. Jest dosyć mała, giętka, wypełniona krótkimi silikonowymi, naprzemienne ulokowanymi cieniutkimi " włoskami ", które mają natychmiastowo pogrubiać i rozdzielać rzęsy. I rzeczywiście z tym zadaniem całkiem dobrze sobie radzą, aczkolwiek początkowo musiałam się przyzwyczaić do nowej szczoteczki, a mianowicie do włosków-wypustek. Są tak miękkie i delikatne w dotyku, że kompletnie nie czułam ich ruchów na rzęsach, a wtem zdarzało mi się nieco rozpędzić i malować, przy okazji rzęs, powiekę nad nimi :) Kwestia czasu i przyzwyczajenia zrobiły swoje - dopasowałam rozmach, siłę nacisku, a mianowicie jej brak, oraz precyzję pokrywania rzęs. Kilkoma delikatnymi ruchami osiąga się natychmiastowy efekt, wyraźnie widoczny gołym okiem!
Maskara wyznacza się gęstą, wręcz idealną konsystencją, która pozwala na uzyskanie zamierzonego celu, a więc nie potrzebuje czasu na " leżakowanie " i " dojrzewanie ", aby dobrze spełniać swoją rolę. Fatale jest jedną z nielicznych maskar, która staje na wysokości zadania nawet świeżo otwarta - nie musi tężeć, robi co do niej należy już podczas pierwszego użycia. Ładnie, równomiernie pokrywa każdą rzęskę, nawet te najdrobniejsze, niewidoczne dla oka, uwydatniając je, pogrubiając i nadając ładnego, czarnego koloru. Już po jednej warstwie efekt jest bardzo zadowalający, kolejne jeszcze bardziej go potęgują. Maskara idealnie sprawdza się zarówno w dziennym, jak i wieczorowym makijażu. Z jej pomocą można osiągnąć subtelny, romantyczny efekt, jak również wykreować wyrazisty wieczorowy makijaż, którego nie powstydziłaby się żadna femme fatale :) Wybór zawsze należy do Ciebie!
Jak przemienić jasne, niewidoczne rzęsy w piękne, wyraziste i czarne, układające się zalotnym wachlarzem?
Wystarczy sięgnąć po Volume Million Lashes Fatale L'Oréal`a a efekt zobaczysz natychmiastowo! Jedna warstwa ( na górnym zdjęciu ) daje bardzo naturalny, delikatny, ale jednocześnie wyrazisty efekt. Precyzyjnie pokrywając rzęsy uwydatnia ich piękno, a przy tym delikatnie wydłuża i pogrubia. Kolejna warstwa ( na zdjęciu poniżej ) wcale nie obciąża rzęs, wręcz odwrotnie, nadaje im zalotnego kształtu, jeszcze bardziej pogrubia, zagęszcza i " nasyca " szlachetną czernią.
Maskara nie tworzy grudek, nie obsypuje się, szybko wysycha na rzęsach, dzięki czemu nie odbija się na powiekach - tak jest od samego otwarcia, po dziś dzień, czyli prawie 2 miesiące używania. Tusz nie rozmazuje się, nawet przy wysokiej wilgotności, nie skleja rzęs, nie kruszy się, nie tworzy zacieków ani ciemnych kółek pod oczami. Zawsze pozostaje tam, gdzie jego miejsce, aby my mogliśmy w pełni cieszyć pięknym wyglądem i czarować, uwodzić i plenić zalotnym spojrzeniem ;)
Cena - od 30 do 60 zł / 9,4ml ( w zależności od sklepu drogerii, promocji i t.p )
Dostępność - drogerie stacjonarne oraz internetowe.
Podsumowując...
Uwielbiam maskary L`Oreal`a, w szczególności te, należące do złotej gamy Volume Million Lashes, bowiem fantastycznie sprawdzają się na moich rzęsach. Fatale też w pełni usatysfakcjonowała mnie swoimi właściwościami, ujęła urokiem, łatwością stosowania i precyzją aplikacji. Jest absolutnie niewymagająca, ale daje niesamowite efekty już po kilku pociągnięciach szczoteczką. Na co dzień wystarcza mi jedna warstwa, bowiem gustuję w lekkim, naturalnym makijażu odpowiednim do mojej romantycznej natury, lecz kiedy mam chęć zaszaleć i przeobrazić się w prawdziwą femme fatale - chętnie korzystam z jej usług... razy kilka :)
Wypróbowaliście już na sobie działanie Fatale?
Lubicie maskary z linii Volume Million Lashes?
Która wersja najbardziej Wam odpowiada?
Miłego wieczoru :*