Witajcie Słoneczka :)
Pielęgnacja włosów jest dla mnie bardzo ważna, bowiem właśnie dzięki niej, wyglądają na ładne i zadbane każdego dnia. I to bez żadnej zabiegów i kosmetyków stylizacyjnych. Jeszcze półtora miesiące temu moja włosowa pielęgnacja zamykała się na myciu, odżywianiu i olejowaniu. Jak się okazuje, ważnym etapem jest nie tylko mycie ale też oczyszczanie skóry głowy i złuszczanie zrogowaciałego naskórka. Tak, tak, skórę głowy ten problem też dotyczy! I tu z pomocą przyszło Serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree.
Słów kilka od producenta
Serum oczyszczające do skóry głowy BIONIGREE to kosmetyk trychologiczny ( specjalistyczny kosmetyk do pielęgnacji skóry głowy i włosów ) o działaniu oczyszczająco-ochronnym, przeznaczony do użytku zewnętrznego, do wszystkich rodzajów skóry. To pierwsze na polskim rynku kosmetycznym naturalne serum oczyszczające do skóry głowy, z dodatkiem olejku z czarnej porzeczki, o niepowtarzalnej recepturze, potwierdzonej skuteczności i najwyższej jakości składników.
Serum Bionigree to preparat o działaniu złuszczającym, przeciwłupieżowym, antybakteryjnym i przeciwwirusowym. Łagodzi podrażnienia skóry głowy, oczyszcza ją z nadmiaru zrogowaciałego naskórka, rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych, reguluje pracę gruczołów łojowych, ułatwiając wchłanianie substancji odżywczych. Już po pierwszej aplikacji serum, włosy unoszą się u nasady, zwiększając swoją objętość i dając niepowtarzalne uczucie odświeżenia.
Serum oczyszczające do skóry głowy BIONIGREE BASIC_01 to kosmetyk o naturalnym składzie. Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego i nie był testowany na zwierzętach. Może być stosowany również przez wegan i wegetarian.
Składniki aktywne serum
• Mydło kastylijskie - to uniwersalny, całkowicie ekologiczny produkt bez detergentów i sztucznych konserwantów. Oczyszcza i regeneruje skórę. Jest łagodne, dlatego idealnie nadaje się do użytku dla osób ze skórą wrażliwą i alergiczną.
• Kwasy AHA - stosuje się do usuwania przebarwień, małych zmarszczek i niedużych blizn oraz normalizowania procesów keratynizacji ( złuszczania ) naskórka. Kwasy AHA wspierają oczyszczanie skóry i zapobiegają ponownemu zapychaniu się ujść mieszków. Stosowanie kwasów AHA poprawia gęstość warstwy twórczej naskórka i struktury kolagenowej skóry właściwej, poprawiają nawilżenie skóry ( kwasy AHA stymulują produkcję nawilżających glikozaminoglikanów ), ułatwiają przenikanie przez naskórek innych składników, stymulują macierz ( cebulkę ) włosa, powodując szybszy wzrost włosów oraz pomagają "zamknąć"łuski włosa, dzięki czemu włosy łatwiej się rozczesują i nie tracą wilgoci.
• Estry oleju z czarnej porzeczki, wiesiołka, ogórecznika i lnu - zawierają wielonasycone kwasy tłuszczowe ( w tym kwas GLA ( omega-6 ) i kwas stearydynowy ( omega-3 ) ), w fizjologicznie wybalansowanych proporcjach i stężeniach. Są stosowane do pielęgnacji cery suchej i wrażliwej ( zapobiegając niedoborom kwasu linolenowego w skórze i ekstremalnej suchości skóry ), do leczenia egzem, wygładzania zmarszczek i nawilżania naskórka.
Serum oczyszczające otrzymujemy w solidnej, przezroczystej buteleczce, o pojemności 100 ml, wykonanej ze szkła. Wygodna pipeta, z miękką, gumową wypustką i szklaną rurką, ułatwia dawkowanie produktu, aczkolwiek moja, nie pozwala na nabieranie ilości większej niż połowa. W sumie nie przeszkadza mi to, ale producent zaleca na jednorazowe zastosowanie dwie pipety. Zazwyczaj daje więcej, bo dawkując " po pół " najzwyczajniej się mylę w liczeniu. Bardzo się skupiam na równomiernym rozprowadzaniu i skrupulatnym wmasowywaniu serum, dlatego właśnie tak się dzieje :) Ładna etykieta, utrzymana w naturalnej stylistyce, zdobi butelkę oraz pełni funkcję informacyjną. Znajdziemy na niej najważniejsze informacje, takie jak właściwości, sposób użycia, pełny skład oraz terminy ważności - zarówno ogólny jak i ten od momentu otwarcia, wynoszący 4 miesiące. Złote wykończenie pipety ładnie dopełnia całość i dodaje produktowi atrakcyjności. Serum dodatkowo zostało zapakowane do tekturowego pudełka. W środku znajdziemy też ulotkę informacyjną - dbałość o szczegóły na najwyższym poziomie, a jak wypada produkt?
Oczyszczające serum do skóry głowy ma postać płynu o żółtawym, przypominającym jabłkowy sok, zabarwieniu. Nie jest tłuste, ani klejące, wyznacza się lekkością i wyraźnym, intensywnym, nieco specyficznym, aczkolwiek przyjemnym, zapachem. Wyczuwam w nim połączenie tranu z mentolem i rozmarynowym olejkiem eterycznym oraz delikatną słodyczą gdzieś w tle, przełamującą ten, jakże surowy, chłodny zapach. Początkowo jest wyraźnie wyczuwalny, ale w trakcie wmasowywania, jak i podczas trzymania na głowie, zapach znacznie tracie na intensywności - łagodnieje. Przypomina o sobie w nienachalny sposób przy każdym poruszeniu, ale absolutnie nie męczy, nie przeszkadza, nie wprawia w ból głowy - jest przyjemnie, kojąco, odprężająco. I oczywiście z korzyścią dla skóry głowy i włosów :)
Serum ze względu na swoją płynną konsystencję, fajnie się rozprowadza po skórze głowy, szybko też się wchłania, nie obciążając skóry, ani nie sklejając włosów. Można go stosować kropiąc bezpośrednio na skórę głowy, bądź na płatek kosmetyczny, a następnie, za jego pomocą rozprowadzić. Ja wybieram pierwszą opcję, łatwiej się stosuje i równomierność aplikacji się kontroluje, płatek wydaje się być przeszkodą, szczególnie przy długich jak i półdługich włosach, a i produktu więcej wchłonie niż wyda :)
Już po kilku sekundach po aplikacji wyczuwam jak serum zaczyna chłodzić skórę głowy, dopiero teraz do mnie dociera, dlaczego producent zaleca tylko dwie pipety. Podejrzewam, że większa ilość mogłaby zapewnić zbyt " mrożące " doznania :D Tym nie mniej, wlewa mi się na skalp nieco więcej, połowiczne dawkowanie zmyliło z rachuby... No nic, jest dobrze, robi się coraz chłodniej, czuję przypływ energii i orzeźwienia! Ten chłodzący efekt utrzymuje się przez kilkanaście minut, potem stopniowo łagodnieje, aż staje się zupełnie delikatny, ledwo wyczuwalny - w zależności od czasu trzymania. Minimalnie 30 minut, zazwyczaj nakładam serum przed ćwiczeniami, po 45 -50 minutach zmywam szamponem - efekt jest niesamowity!
Po umyciu włosów szamponem, efekt świeżości i nieskazitelnej czystości skóry głowy pozostaje jeszcze długo! Co więcej, włosy zyskują na objętości, już podczas spłukiwania mam wrażenie, że sporo mi ich przybyło, a dodatkowo stały się mocniejsze i grubsze. Cuda? Nieeee! Tak to serum działa :) Po rozczesaniu, co też przychodzi z łatwością, ten efekt wcale nie znika. Włosy zawsze suszę naturalnie, czyli pozostawiam je same sobie... A więc żadna suszarka nie przyczynia się do tej wyraźnej objętości, którą moja fryzura zyskuje. Włosy są sypkie, ale pełne objętości, od nasady aż po końce. Nie puszą, nie elektryzują, stają się zdyscyplinowane i łatwe do układania, odzyskują zdrowy połysk, elastyczność i sprężystość. Serum oczyszczające używam profilaktycznie, czyli raz w tygodniu, ale ogólnie efekty, które zapewnia, są takie same po każdym użyciu. Skóra głowy odzyskuje " dawną świetność ", zauważyłam też, że serum wydłuża czas mycia o jeden dzień. Reguluje wydzielanie sebum, przez co moje kosmyki mniej się przetłuszczają i dłużej wyglądają świeżo. Świetne jest!
Cena - 96 zł / 100 ml
Dostępność - sklep Bionigree
Podsumowując...
Czytając recenzje tego serum na blogach, częściowo wyobrażałam sobie ten produkt, oczami wyobraźni widziałam efekty, które były tak wychwalane. Ale w rzeczywistości ... zaskoczyło mnie jeszcze bardziej! Rzeczywiście na skórę głowy działa jak peeling enzymatyczny - poprawia jej stan, zmniejsza wydzielanie sebum, koi, dotlenia, łagodzi i chroni przed podrażnieniami. Dodatkowo wyraźnie upiększa włosy, nadając im objętości, siły i witalności. Wydajnością naprawdę powala - stosując profilaktycznie mam wątpliwości czy zdążę się zmieścić z jego zużyciem w cztery miesiące.
Stosowaliście serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree?
Jak u Was się sprawdza?
Podzielacie moje zdanie, czy macie odmienne?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
Pielęgnacja włosów jest dla mnie bardzo ważna, bowiem właśnie dzięki niej, wyglądają na ładne i zadbane każdego dnia. I to bez żadnej zabiegów i kosmetyków stylizacyjnych. Jeszcze półtora miesiące temu moja włosowa pielęgnacja zamykała się na myciu, odżywianiu i olejowaniu. Jak się okazuje, ważnym etapem jest nie tylko mycie ale też oczyszczanie skóry głowy i złuszczanie zrogowaciałego naskórka. Tak, tak, skórę głowy ten problem też dotyczy! I tu z pomocą przyszło Serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree.
Słów kilka od producenta
Serum oczyszczające do skóry głowy BIONIGREE to kosmetyk trychologiczny ( specjalistyczny kosmetyk do pielęgnacji skóry głowy i włosów ) o działaniu oczyszczająco-ochronnym, przeznaczony do użytku zewnętrznego, do wszystkich rodzajów skóry. To pierwsze na polskim rynku kosmetycznym naturalne serum oczyszczające do skóry głowy, z dodatkiem olejku z czarnej porzeczki, o niepowtarzalnej recepturze, potwierdzonej skuteczności i najwyższej jakości składników.
Serum Bionigree to preparat o działaniu złuszczającym, przeciwłupieżowym, antybakteryjnym i przeciwwirusowym. Łagodzi podrażnienia skóry głowy, oczyszcza ją z nadmiaru zrogowaciałego naskórka, rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych, reguluje pracę gruczołów łojowych, ułatwiając wchłanianie substancji odżywczych. Już po pierwszej aplikacji serum, włosy unoszą się u nasady, zwiększając swoją objętość i dając niepowtarzalne uczucie odświeżenia.
Serum oczyszczające do skóry głowy BIONIGREE BASIC_01 to kosmetyk o naturalnym składzie. Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego i nie był testowany na zwierzętach. Może być stosowany również przez wegan i wegetarian.
Składniki aktywne serum
• Mydło kastylijskie - to uniwersalny, całkowicie ekologiczny produkt bez detergentów i sztucznych konserwantów. Oczyszcza i regeneruje skórę. Jest łagodne, dlatego idealnie nadaje się do użytku dla osób ze skórą wrażliwą i alergiczną.
• Kwasy AHA - stosuje się do usuwania przebarwień, małych zmarszczek i niedużych blizn oraz normalizowania procesów keratynizacji ( złuszczania ) naskórka. Kwasy AHA wspierają oczyszczanie skóry i zapobiegają ponownemu zapychaniu się ujść mieszków. Stosowanie kwasów AHA poprawia gęstość warstwy twórczej naskórka i struktury kolagenowej skóry właściwej, poprawiają nawilżenie skóry ( kwasy AHA stymulują produkcję nawilżających glikozaminoglikanów ), ułatwiają przenikanie przez naskórek innych składników, stymulują macierz ( cebulkę ) włosa, powodując szybszy wzrost włosów oraz pomagają "zamknąć"łuski włosa, dzięki czemu włosy łatwiej się rozczesują i nie tracą wilgoci.
• Estry oleju z czarnej porzeczki, wiesiołka, ogórecznika i lnu - zawierają wielonasycone kwasy tłuszczowe ( w tym kwas GLA ( omega-6 ) i kwas stearydynowy ( omega-3 ) ), w fizjologicznie wybalansowanych proporcjach i stężeniach. Są stosowane do pielęgnacji cery suchej i wrażliwej ( zapobiegając niedoborom kwasu linolenowego w skórze i ekstremalnej suchości skóry ), do leczenia egzem, wygładzania zmarszczek i nawilżania naskórka.
Serum oczyszczające otrzymujemy w solidnej, przezroczystej buteleczce, o pojemności 100 ml, wykonanej ze szkła. Wygodna pipeta, z miękką, gumową wypustką i szklaną rurką, ułatwia dawkowanie produktu, aczkolwiek moja, nie pozwala na nabieranie ilości większej niż połowa. W sumie nie przeszkadza mi to, ale producent zaleca na jednorazowe zastosowanie dwie pipety. Zazwyczaj daje więcej, bo dawkując " po pół " najzwyczajniej się mylę w liczeniu. Bardzo się skupiam na równomiernym rozprowadzaniu i skrupulatnym wmasowywaniu serum, dlatego właśnie tak się dzieje :) Ładna etykieta, utrzymana w naturalnej stylistyce, zdobi butelkę oraz pełni funkcję informacyjną. Znajdziemy na niej najważniejsze informacje, takie jak właściwości, sposób użycia, pełny skład oraz terminy ważności - zarówno ogólny jak i ten od momentu otwarcia, wynoszący 4 miesiące. Złote wykończenie pipety ładnie dopełnia całość i dodaje produktowi atrakcyjności. Serum dodatkowo zostało zapakowane do tekturowego pudełka. W środku znajdziemy też ulotkę informacyjną - dbałość o szczegóły na najwyższym poziomie, a jak wypada produkt?
Oczyszczające serum do skóry głowy ma postać płynu o żółtawym, przypominającym jabłkowy sok, zabarwieniu. Nie jest tłuste, ani klejące, wyznacza się lekkością i wyraźnym, intensywnym, nieco specyficznym, aczkolwiek przyjemnym, zapachem. Wyczuwam w nim połączenie tranu z mentolem i rozmarynowym olejkiem eterycznym oraz delikatną słodyczą gdzieś w tle, przełamującą ten, jakże surowy, chłodny zapach. Początkowo jest wyraźnie wyczuwalny, ale w trakcie wmasowywania, jak i podczas trzymania na głowie, zapach znacznie tracie na intensywności - łagodnieje. Przypomina o sobie w nienachalny sposób przy każdym poruszeniu, ale absolutnie nie męczy, nie przeszkadza, nie wprawia w ból głowy - jest przyjemnie, kojąco, odprężająco. I oczywiście z korzyścią dla skóry głowy i włosów :)
Serum ze względu na swoją płynną konsystencję, fajnie się rozprowadza po skórze głowy, szybko też się wchłania, nie obciążając skóry, ani nie sklejając włosów. Można go stosować kropiąc bezpośrednio na skórę głowy, bądź na płatek kosmetyczny, a następnie, za jego pomocą rozprowadzić. Ja wybieram pierwszą opcję, łatwiej się stosuje i równomierność aplikacji się kontroluje, płatek wydaje się być przeszkodą, szczególnie przy długich jak i półdługich włosach, a i produktu więcej wchłonie niż wyda :)
Już po kilku sekundach po aplikacji wyczuwam jak serum zaczyna chłodzić skórę głowy, dopiero teraz do mnie dociera, dlaczego producent zaleca tylko dwie pipety. Podejrzewam, że większa ilość mogłaby zapewnić zbyt " mrożące " doznania :D Tym nie mniej, wlewa mi się na skalp nieco więcej, połowiczne dawkowanie zmyliło z rachuby... No nic, jest dobrze, robi się coraz chłodniej, czuję przypływ energii i orzeźwienia! Ten chłodzący efekt utrzymuje się przez kilkanaście minut, potem stopniowo łagodnieje, aż staje się zupełnie delikatny, ledwo wyczuwalny - w zależności od czasu trzymania. Minimalnie 30 minut, zazwyczaj nakładam serum przed ćwiczeniami, po 45 -50 minutach zmywam szamponem - efekt jest niesamowity!
Po umyciu włosów szamponem, efekt świeżości i nieskazitelnej czystości skóry głowy pozostaje jeszcze długo! Co więcej, włosy zyskują na objętości, już podczas spłukiwania mam wrażenie, że sporo mi ich przybyło, a dodatkowo stały się mocniejsze i grubsze. Cuda? Nieeee! Tak to serum działa :) Po rozczesaniu, co też przychodzi z łatwością, ten efekt wcale nie znika. Włosy zawsze suszę naturalnie, czyli pozostawiam je same sobie... A więc żadna suszarka nie przyczynia się do tej wyraźnej objętości, którą moja fryzura zyskuje. Włosy są sypkie, ale pełne objętości, od nasady aż po końce. Nie puszą, nie elektryzują, stają się zdyscyplinowane i łatwe do układania, odzyskują zdrowy połysk, elastyczność i sprężystość. Serum oczyszczające używam profilaktycznie, czyli raz w tygodniu, ale ogólnie efekty, które zapewnia, są takie same po każdym użyciu. Skóra głowy odzyskuje " dawną świetność ", zauważyłam też, że serum wydłuża czas mycia o jeden dzień. Reguluje wydzielanie sebum, przez co moje kosmyki mniej się przetłuszczają i dłużej wyglądają świeżo. Świetne jest!
Cena - 96 zł / 100 ml
Dostępność - sklep Bionigree
Podsumowując...
Czytając recenzje tego serum na blogach, częściowo wyobrażałam sobie ten produkt, oczami wyobraźni widziałam efekty, które były tak wychwalane. Ale w rzeczywistości ... zaskoczyło mnie jeszcze bardziej! Rzeczywiście na skórę głowy działa jak peeling enzymatyczny - poprawia jej stan, zmniejsza wydzielanie sebum, koi, dotlenia, łagodzi i chroni przed podrażnieniami. Dodatkowo wyraźnie upiększa włosy, nadając im objętości, siły i witalności. Wydajnością naprawdę powala - stosując profilaktycznie mam wątpliwości czy zdążę się zmieścić z jego zużyciem w cztery miesiące.
Stosowaliście serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree?
Jak u Was się sprawdza?
Podzielacie moje zdanie, czy macie odmienne?
Miłego wieczoru Wam życzę :*