Witajcie Słoneczka :)
Kosmetyki do makijażu u każdej z nas pełnią ważną rolę. Dzięki ulubionej kolorówce w kilka chwil poprawimy urodę, dodamy sobie pewności oraz podniesiemy poziom atrakcyjności. I nie chodzi mi wcale o nakładanie " tapety ", lecz podkreślenie atutów danych nam przez naturę lub zamaskowanie ewentualnych mankamentów.
Po kosmetyki do makijażu sięgam codziennie lub prawie codziennie :) Moimi głównymi " konikami " zdecydowanie są korektory, pudry, szminki lub inne, kolorowe mazidła do ust i, oczywiście, tusze do rzęs. Dodatkowo korzystam z usług różów, cieni, rozświetlaczy i kosmetyków do makijażu brwi, w różnych postaciach. Od pewnego czasu wzięłam na tapetę kosmetyki The ONE Oriflame przez wielu wychwalanych. Postanowiłam wypróbować nowy tusz do rzęs Wonder Lash XXL, a także pomadkę Colour Stylist oraz puder IlluSkin - cała trójka zdobyła tytuł ulubieńców, a dlaczego? O tym przeczytacie w dzisiejszym wpisie ;)
Puder The ONE IlluSkin - od producenta
Lekki puder prasowany nadaje cerze naturalnie świeże, matowe wykończenie. Technologia HaloLight™ ją rozświetla, a ultra lekka, jedwabista konsystencja sprawia, że puder łączy się ze skórą, nie tworząc maski.
Puder The ONE IlluSkin otrzymujemy w prostej, acz eleganckiej kasetce w granatowego tworzywa przyozdobionej złoconymi napisami. Kasetka została wyposażona w niewielkie lusterko i mięciutką gąbeczkę, które umożliwiają dokonanie makijażowych poprawek w ciągu dnia. Puder jest miałko zmielony, delikatny, miękki w konsystencji, ani zbyt suchy, ani też wilgotny, lekko się pyli podczas nabierania pędzlem, ale nie tworzy " pudrowej mgły ". Moja wersja Light jest jasno beżowa, o lekko chłodnym, naturalnym odcieniu. Okazał się niezwykle twarzowy, mimo iż początkowo obawiałam się bielenia, na jeszcze lekko opalonej skórze - nic takiego się nie stało. Puder świetnie się rozprowadza, nie tworzy smug ani plam, nie zapycha, nie zbiera się w porach, zmarszczkach i załamaniach. Jest lekki jak mgiełka, mimo tego początkowo, przy kilku warstewkach, daje lekko matowe wykończenie, ale po kilkunastu minutach doskonale się stapia ze skórą - wygląda naturalnie. Uwielbiam efekt, który zapewnia na mojej skórze, a także to, że na długo niweluje jej świecenie się. Po 7-8 godzinach moja cera zaczyna nieco połyskiwać w " strefie T", ale i tak nie mam powodów do narzekania, bowiem jest to świetny wynik! Puder nie powoduje u mnie zaczerwienienia, podrażnienia, zapychania, ładnie, acz delikatnie kryje i wspaniale wyrównuje koloryt skóry, wyraźnie poprawiając wygląd twarzy w kilka sekund. Dodatkowo jest bardzo wydajny!
Kremowa pomadka The ONE 5-w-1 Colour Stylist - od producenta
Wielofunkcyjna pomadka o bogatej, kremowej konsystencji. Zapewnia głęboką intensywność koloru i półmatowe wykończenie. Wzbogacona olejkiem jojoba i olejkiem z awokado oraz ekstraktem z jagód goji maksymalnie odżywia usta i zapewnia komfort noszenia.
Uwielbiam kremowe formuły w szminkach! Kremowa pomadka The ONE 5-w-1 Colour Stylistwyznacza się twardą konsystencją, która przy kontakcie ze skórą przeobraża się w kremową. Równomiernie się układa, wypełniając usta intensywnym kolorem, nie klejąc ani nie natłuszczając je. Nie zbiera się w załamaniach, nie migruje do kącików, na długo otula wargi delikatną warstewką ochronną! Dla siebie wybrałam pomadkę w odcieniu Succulent Pink - to stonowany, piękny kolor łączący w sobie delikatność brudnego różu z subtelnym bordo. W rzeczywistości kolor odrobinę różni się od tego produktowego, ze sklepu, drugą, ważną kwestią, jest oświetlenie, zarówno naturalne, jak i sztuczne, które sprawia, że pomadka nieco zmienia swoją tonację. Polubiłam się z tym odcieniem od pierwszego użycia! Mimo intensywności i doskonałej pigmentacji pomadka nie jest wyzywająca, nawet do noszenia w ciągu dnia, na wieczorowe wyjścia też idealna. Już jedna, cienka warstwa zapewnia świetną intensywność koloru, dla wielbicielek bardziej wyrazistego makijażu - wystarczy podwójna warstwa, a usta natychmiastowo zyskują zupełnie innego wymiaru! Półmatowe wykończenie ładnie uzupełnia codzienny makijaż, przekłada się też na trwałość pomadki. Ściera się równomiernie, dzięki czemu usta zawsze wyglądają naturalnie i pięknie, a ze względu na zawartość składników odżywczych w jej formule, są też zadbane, nawilżone i gładkie. Pomadka cudownie pachnie, taką " maminą szminką ", którą podkradałam w dzieciństwie - sentymentyyyyy :) Tak, od małego miałam zamiłowanie do kosmetyków :)
Tusz do rzęs The ONE 5w1 Wonder Lash XXL - od producenta
Marka The ONE od Oriflame przedstawia Twoją ulubioną maskarę Wonder Lash w nowej, pełnej mocy formule! Dzięki dostępnej tylko w Oriflame szczoteczce Wonder Brush z opatentowaną technologią Dual Core o podwójnym działaniu, maskara zapewnia efekt wyrazistych rzęs oraz zwiększa ich objętość o 49%.
Dlaczego tusz do rzęs The ONE Wonder Lash XXL to wybór?
Oryginalna, dostępna tylko w Oriflame szczoteczka Wonder Brush z opatentowaną technologią Dual Core zapewnia:
• niesamowity efekt wyrazistych rzęs oraz zwiększającą ich objętość
• formuła umożliwiająca stopniowanie pokrycia - łatwe nakładanie kolejnych, pogrubiających rzęsy warstw
• technologia Pro Lash odżywia rzęsy od środka i stymuluje ich wzrost
• kultowa, teraz udoskonalona formuła Wonder Lash 5-w-1: długość, objętość, rozdzielenie, podkręcenie i pielęgnacja.
Nie znam klasycznej wersji tego tuszu, ale wiem, że ma szereg wielbicielek. Postanowiłam wypróbować The ONE 5w1 Wonder Lash XXLze względu na fakt, iż jest to nowość. Ładna szata graficzna i kolorystyka są przyjazne dla oczu. Zachwyca też szczoteczka, bo tak naprawdę, to właśnie ona jest decydującym ogniwem, oferującym upragnione efekty. Ja gustuję w wyrazistym podkreśleniu, wydłużeniu i zagęszczeniu rzęs, dlatego najchętniej sięgam po gęste szczoteczki, obojętnie czy są silikonowe czy tradycyjne. W Wonder Lash XXL mamy silikonową, gęstą szczoteczkę usianą mnóstwem krótkich wypustek. Na korzyść służy też wygięty kształt szczoteczki, który sprawia, że bardzo precyzyjnie pokrywa ona tuszem nawet najmniejsze, niewidoczne gołym okiem rzęsy. Tusz ma gładką, kremową konsystencję średniej gęstości, idealnie się sprawuje nawet tuż po otwarciu. Z czasem, po upływie 2 tygodni, odrobinę gęstnieje, co pozytywnie odbija się na aplikacji. Dla naturalnego, acz wyrazistego efektu wystarcza mi jedna warstwa tuszu, podwójna oferuje jeszcze mocniejsze podkreślenie oprawy oczu. Świetna formuła tuszu w połączeniu z genialną szczoteczką sprawiają, że " wyciągam " swoje niemal niewidoczne rzęsy od nasady aż po końce, tworząc prawdziwy wachlarz :) Tusz się nie rozmazuje, nie odbija się na powiekach, nie tworzy grudek anie nie obsypuje. Delikatnie podwija moje rzęsy, ładnie je rozdziela, wydłuża i subtelnie pogrubia. Intensywny, czarny kolor nadaje spojrzeniu wyrazistości, tak jak lubię najbardziej :) Jestem z niego bardzo, ale to bardzo, zadowolona!
Cena: Tusz do rzęs Wonder Lash XXL - 39,90 zł / 8 ml ( obecnie za 19,99 zł ); Kremowa pomadka Colour Stylist - 37,90 zł / 4 ml; Puder IlluSkin - 44,90 zł / 8 g.
Dostępność - e-sklep Oriflame i sprzedaż bezpośrednia.
Podsumowując...
Kosmetyki The ONE świetnie sprawdzają się u mnie na co dzień jak i od święta. Dzięki swoim formułom, nie tylko upiększają, darując przyjemność ze stosowania, ale również pielęgnują, zapewniając tym samym komfort noszenia. Szminka zachwyca intensywnością koloru i miękkością konsystencji popartej dosyć wysoką trwałością. Puder subtelnie rozjaśnia, a zarazem matuje skórę, trzyma sebum pod kontrola, przez co makijaż utrzymuje się bez szwanku przez dłuższy czas! Tusz do rzęs to moje odkrycie! Od pierwszego użycia idealny, a z każdym kolejnym zapewnia jeszcze więcej frajdy, zarówno z aplikacji jak i z efektów :) Serdecznie polecam to zacne trio ;)
Stosujesz kosmetyki do makijażu Oriflame?
Znasz linię kolorówki The ONE?
Jakie makijażowe kosmetyki są twoimi niezbędnikami?
Miłego wieczoru życzę :*
Kosmetyki do makijażu u każdej z nas pełnią ważną rolę. Dzięki ulubionej kolorówce w kilka chwil poprawimy urodę, dodamy sobie pewności oraz podniesiemy poziom atrakcyjności. I nie chodzi mi wcale o nakładanie " tapety ", lecz podkreślenie atutów danych nam przez naturę lub zamaskowanie ewentualnych mankamentów.
Po kosmetyki do makijażu sięgam codziennie lub prawie codziennie :) Moimi głównymi " konikami " zdecydowanie są korektory, pudry, szminki lub inne, kolorowe mazidła do ust i, oczywiście, tusze do rzęs. Dodatkowo korzystam z usług różów, cieni, rozświetlaczy i kosmetyków do makijażu brwi, w różnych postaciach. Od pewnego czasu wzięłam na tapetę kosmetyki The ONE Oriflame przez wielu wychwalanych. Postanowiłam wypróbować nowy tusz do rzęs Wonder Lash XXL, a także pomadkę Colour Stylist oraz puder IlluSkin - cała trójka zdobyła tytuł ulubieńców, a dlaczego? O tym przeczytacie w dzisiejszym wpisie ;)
Puder The ONE IlluSkin - od producenta
Lekki puder prasowany nadaje cerze naturalnie świeże, matowe wykończenie. Technologia HaloLight™ ją rozświetla, a ultra lekka, jedwabista konsystencja sprawia, że puder łączy się ze skórą, nie tworząc maski.
Puder The ONE IlluSkin otrzymujemy w prostej, acz eleganckiej kasetce w granatowego tworzywa przyozdobionej złoconymi napisami. Kasetka została wyposażona w niewielkie lusterko i mięciutką gąbeczkę, które umożliwiają dokonanie makijażowych poprawek w ciągu dnia. Puder jest miałko zmielony, delikatny, miękki w konsystencji, ani zbyt suchy, ani też wilgotny, lekko się pyli podczas nabierania pędzlem, ale nie tworzy " pudrowej mgły ". Moja wersja Light jest jasno beżowa, o lekko chłodnym, naturalnym odcieniu. Okazał się niezwykle twarzowy, mimo iż początkowo obawiałam się bielenia, na jeszcze lekko opalonej skórze - nic takiego się nie stało. Puder świetnie się rozprowadza, nie tworzy smug ani plam, nie zapycha, nie zbiera się w porach, zmarszczkach i załamaniach. Jest lekki jak mgiełka, mimo tego początkowo, przy kilku warstewkach, daje lekko matowe wykończenie, ale po kilkunastu minutach doskonale się stapia ze skórą - wygląda naturalnie. Uwielbiam efekt, który zapewnia na mojej skórze, a także to, że na długo niweluje jej świecenie się. Po 7-8 godzinach moja cera zaczyna nieco połyskiwać w " strefie T", ale i tak nie mam powodów do narzekania, bowiem jest to świetny wynik! Puder nie powoduje u mnie zaczerwienienia, podrażnienia, zapychania, ładnie, acz delikatnie kryje i wspaniale wyrównuje koloryt skóry, wyraźnie poprawiając wygląd twarzy w kilka sekund. Dodatkowo jest bardzo wydajny!
Kremowa pomadka The ONE 5-w-1 Colour Stylist - od producenta
Wielofunkcyjna pomadka o bogatej, kremowej konsystencji. Zapewnia głęboką intensywność koloru i półmatowe wykończenie. Wzbogacona olejkiem jojoba i olejkiem z awokado oraz ekstraktem z jagód goji maksymalnie odżywia usta i zapewnia komfort noszenia.
Uwielbiam kremowe formuły w szminkach! Kremowa pomadka The ONE 5-w-1 Colour Stylistwyznacza się twardą konsystencją, która przy kontakcie ze skórą przeobraża się w kremową. Równomiernie się układa, wypełniając usta intensywnym kolorem, nie klejąc ani nie natłuszczając je. Nie zbiera się w załamaniach, nie migruje do kącików, na długo otula wargi delikatną warstewką ochronną! Dla siebie wybrałam pomadkę w odcieniu Succulent Pink - to stonowany, piękny kolor łączący w sobie delikatność brudnego różu z subtelnym bordo. W rzeczywistości kolor odrobinę różni się od tego produktowego, ze sklepu, drugą, ważną kwestią, jest oświetlenie, zarówno naturalne, jak i sztuczne, które sprawia, że pomadka nieco zmienia swoją tonację. Polubiłam się z tym odcieniem od pierwszego użycia! Mimo intensywności i doskonałej pigmentacji pomadka nie jest wyzywająca, nawet do noszenia w ciągu dnia, na wieczorowe wyjścia też idealna. Już jedna, cienka warstwa zapewnia świetną intensywność koloru, dla wielbicielek bardziej wyrazistego makijażu - wystarczy podwójna warstwa, a usta natychmiastowo zyskują zupełnie innego wymiaru! Półmatowe wykończenie ładnie uzupełnia codzienny makijaż, przekłada się też na trwałość pomadki. Ściera się równomiernie, dzięki czemu usta zawsze wyglądają naturalnie i pięknie, a ze względu na zawartość składników odżywczych w jej formule, są też zadbane, nawilżone i gładkie. Pomadka cudownie pachnie, taką " maminą szminką ", którą podkradałam w dzieciństwie - sentymentyyyyy :) Tak, od małego miałam zamiłowanie do kosmetyków :)
Tusz do rzęs The ONE 5w1 Wonder Lash XXL - od producenta
Marka The ONE od Oriflame przedstawia Twoją ulubioną maskarę Wonder Lash w nowej, pełnej mocy formule! Dzięki dostępnej tylko w Oriflame szczoteczce Wonder Brush z opatentowaną technologią Dual Core o podwójnym działaniu, maskara zapewnia efekt wyrazistych rzęs oraz zwiększa ich objętość o 49%.
Dlaczego tusz do rzęs The ONE Wonder Lash XXL to wybór?
Oryginalna, dostępna tylko w Oriflame szczoteczka Wonder Brush z opatentowaną technologią Dual Core zapewnia:
• niesamowity efekt wyrazistych rzęs oraz zwiększającą ich objętość
• formuła umożliwiająca stopniowanie pokrycia - łatwe nakładanie kolejnych, pogrubiających rzęsy warstw
• technologia Pro Lash odżywia rzęsy od środka i stymuluje ich wzrost
• kultowa, teraz udoskonalona formuła Wonder Lash 5-w-1: długość, objętość, rozdzielenie, podkręcenie i pielęgnacja.
Nie znam klasycznej wersji tego tuszu, ale wiem, że ma szereg wielbicielek. Postanowiłam wypróbować The ONE 5w1 Wonder Lash XXLze względu na fakt, iż jest to nowość. Ładna szata graficzna i kolorystyka są przyjazne dla oczu. Zachwyca też szczoteczka, bo tak naprawdę, to właśnie ona jest decydującym ogniwem, oferującym upragnione efekty. Ja gustuję w wyrazistym podkreśleniu, wydłużeniu i zagęszczeniu rzęs, dlatego najchętniej sięgam po gęste szczoteczki, obojętnie czy są silikonowe czy tradycyjne. W Wonder Lash XXL mamy silikonową, gęstą szczoteczkę usianą mnóstwem krótkich wypustek. Na korzyść służy też wygięty kształt szczoteczki, który sprawia, że bardzo precyzyjnie pokrywa ona tuszem nawet najmniejsze, niewidoczne gołym okiem rzęsy. Tusz ma gładką, kremową konsystencję średniej gęstości, idealnie się sprawuje nawet tuż po otwarciu. Z czasem, po upływie 2 tygodni, odrobinę gęstnieje, co pozytywnie odbija się na aplikacji. Dla naturalnego, acz wyrazistego efektu wystarcza mi jedna warstwa tuszu, podwójna oferuje jeszcze mocniejsze podkreślenie oprawy oczu. Świetna formuła tuszu w połączeniu z genialną szczoteczką sprawiają, że " wyciągam " swoje niemal niewidoczne rzęsy od nasady aż po końce, tworząc prawdziwy wachlarz :) Tusz się nie rozmazuje, nie odbija się na powiekach, nie tworzy grudek anie nie obsypuje. Delikatnie podwija moje rzęsy, ładnie je rozdziela, wydłuża i subtelnie pogrubia. Intensywny, czarny kolor nadaje spojrzeniu wyrazistości, tak jak lubię najbardziej :) Jestem z niego bardzo, ale to bardzo, zadowolona!
Cena: Tusz do rzęs Wonder Lash XXL - 39,90 zł / 8 ml ( obecnie za 19,99 zł ); Kremowa pomadka Colour Stylist - 37,90 zł / 4 ml; Puder IlluSkin - 44,90 zł / 8 g.
Dostępność - e-sklep Oriflame i sprzedaż bezpośrednia.
Podsumowując...
Kosmetyki The ONE świetnie sprawdzają się u mnie na co dzień jak i od święta. Dzięki swoim formułom, nie tylko upiększają, darując przyjemność ze stosowania, ale również pielęgnują, zapewniając tym samym komfort noszenia. Szminka zachwyca intensywnością koloru i miękkością konsystencji popartej dosyć wysoką trwałością. Puder subtelnie rozjaśnia, a zarazem matuje skórę, trzyma sebum pod kontrola, przez co makijaż utrzymuje się bez szwanku przez dłuższy czas! Tusz do rzęs to moje odkrycie! Od pierwszego użycia idealny, a z każdym kolejnym zapewnia jeszcze więcej frajdy, zarówno z aplikacji jak i z efektów :) Serdecznie polecam to zacne trio ;)
Stosujesz kosmetyki do makijażu Oriflame?
Znasz linię kolorówki The ONE?
Jakie makijażowe kosmetyki są twoimi niezbędnikami?
Miłego wieczoru życzę :*