Witajcie Słoneczka ;)
Gdy powiem, że na wszystko brakuje mi czasu, z pewnością Was nie zaskoczę, lecz usłyszę/przeczytam: "... nie jesteś sama ", " Mi też ", " Czas ucieka przez palce jak woda"... Macie rację, świat pędzi, coraz szybciej mijają dni, coraz krótsze noce, coraz bardziej się śpieszymy aby zdążyć wszystko zrobić i... nie nadążamy. Mimo ciągłego życia w biegu, nie udaje się zrealizować wszystkich celów, które sobie wyznaczyliśmy, a może po prostu zbyt wiele od siebie wymagamy?
Zatrzymajmy się na chwilę! Stop! Głęboki wdech i szczera odpowiedź: Kiedy ostatni raz zrobiłaś coś WYŁĄCZNIE dla siebie???
Pierwszą notkę Nowego Roku poświęcam relaksowi moje Drogie, a mianowicie rytuałowi Hammam, który po prostu uwielbiam!
Od kiedy poznałam tajniki przeprowadzenia rytuału Hammam i odkryłam korzyści z niego płynące, a było to wiele lat temu, uzależniłam się. Produkty, niezbędne do jego przeprowadzenia, mam zawsze pod ręką, zmieniają się jedynie marki.
Rytuał Hammam składa się z czterech etapów: nawilżania ( rozgrzewania ) ciała, oczyszczania, mycia oraz namaszczania do których wykorzystujemy czarne mydło Savon Noir, rękawicę Kessę, glinkę Rhassoul i oleje naturalne, mogą być również wonne ;)
Dziś przedstawię Wam swoich aktualnych sprzymierzeńców służących do rytuału Hammam, które doskonale troszczą się o ciało oraz pobudzają zmysły swoimi pięknymi zapachami!
Rytuał zawsze rozpoczynam od rozgrzewania ciała w kąpieli bądź pod prysznicem, nie gra to znaczącej roli, liczy się efekt końcowy. Najważniejsze, aby skóra otrzymała porządną porcję ciepła i wilgoci, pod wpływem których otwierają się pory, a to z kolei sprzyja zarówno lepszemu działaniu kosmetyków jak i lepszemu oczyszczaniu organizmu z toksyn. W łazience musi być ciepło, bowiem po rozgrzaniu ciała należy utrzymywać jego temperaturę, a zanim przeprowadzimy wszystkie niezbędne kroki Hammam, które powinny przebiegać w skupieniu i bez pośpiechu, nie możemy dopuścić do " wychłodzenia ". Dygotanie z zimna nie służy relaksowi, a savon noir na chłodnej skórze zaczyna tężeć, tworząc tak zwane " glutki ", trudne do rozprowadzenia i spienienia. Gdy ciało jest porządnie rozgrzane, a łazienkę wypełnia para, sprzyjająca utrzymaniu właściwej temperatury ciała, rozpoczynam dogłębne oczyszczanie za pomocą Savon Noir z olejem Marula.
Słów kilka od producenta
Mydło Savon Noir wytwarzane jest według stałych, niezmiennych od setek lat tradycji. Pochodzi z Maroka, a sekret jego działania polega na wykorzystaniu w produkcji miażdżonych czarnych oliwek. Dodatkiem, który wzbogaca mydło i w niezwykły sposób wpływa na nawilżenie oraz uelastycznienie skóry, jest olejek arganowy, zwany „eliksirem młodości” oraz olej Marula. Połączenie tych składników pozwoliło na stworzenie kosmetyku, który doskonale wpływa na regenerację i hamowanie procesu starzenia się skóry.
Działanie mydła Savon Noir z olejem Marula:
• antyoksydacyjne, zwalcza wolne rodniki, dogłębnie oczyszcza skórę z toksyn, pozostawia piękny zapach;
• dzięki zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych wzmacnia barierę lipidową skóry i poprawia stopień jej nawilżenia;
• wykazuje działanie gojące i regenerujące;
• działa przeciwzmarszczkowo, poprawia elastyczność skóry;
• działa antybakteryjnie, jest odpowiedni również w przypadku skóry trądzikowej, z bliznami potrądzikowymi.
Zastosowana w mydle oliwa z oliwek stanowi w pełni naturalny składnik. Zawiera ona bogactwo witamin i mikroelementów działających odżywczo na skórę. Główny antyoksydant wzmacniający i chroniący komórki przed utleniaczami stanowi natomiast olej arganowy. Jego lecznicze właściwości pozwalają przyspieszyć gojenie się ran, pęknięć skóry, rozstępów czy blizn. Jako składnik mydła pozwoli zapobiec przedwczesnemu starzeniu się skóry, stając się sprzymierzeńcem w walce ze zmarszczkami. Mydło z olejem Marula jest polecane do pielęgnacji ciała i twarzy, w trakcie ciąży - zapobiega powstawaniu rozstępów, do masażu antycellulitowego, w pielęgnacji włosów i skóry głowy - nadaje włosom miękkość, jedwabistość i połysk, eliminuje suchość skóry głowy.
Przyznam, że po tylu latach stosowania savon noir pierwszy raz mam styczność z wersją wzbogaconą olejem marula, mimo iż sam olej uwielbiam! Dotychczas stosowałam tradycyjne czarne mydło, czyli na bazie oliwek z oliwy, a także z olejem arganowym, z eukaliptusem, a nawet wersję z karmelem miałam, ale maruli nie! Pierwsze, co mnie zachwyciło, po otwarciu niepozornego, plastikowego pojemniczka, to kolor tego mydła - wygląda niczym złote! Ma gęstą, ale nie zbitą, nadzwyczajnie delikatną, kremową konsystencje, do złudzenia przypominającą krystalizujący się miód - wow!
Kolejny zachwyt wywołuje zapach, subtelne owocowe nuty połączone z czymś słodkim, właśnie miodowym, w wyniku czego powstał aromat przypominający landrynki " z czasów dzieciństwa "- soczyste, owocowe, słodkie... Mmmm, obłęd!
Jeśli stosujecie savon noir, doskonale wiecie że zapachem te mydła nie powalają, to jest zupełnie inne - będziecie zachwycone! Jestem tego pewna :)
Odrobinę mydła rozmasowuję w dłoniach, a następnie rozprowadzam po wilgotnej, ciepłej skórze - sunie po niej jak masełko, nie zbryla się, nie gęstnieje, nie tworzy glutów, nie klei lecz przeobraża się w delikatną emulsję, subtelnie otulającą ciało. Czuję przyjemność, delikatne głaskanie dłońmi w połączeniu z unoszącym się wokół cudownym aromatem wprawiają mnie w stan błogiego relaksu i ukojenia. Pozostawiam mydło na ciele na ok. 10 minut, niech skóra chłonie cenne składniki, niech czerpie ich moc i zbawienne właściwości - na zdrowie jej to wyjdzie :) Ja w tym czasie zajmuję się oczyszczaniem twarzy.
Nie wiem czy wiecie, ale nie każde czarne mydło jest przeznaczone do twarzy, czytajcie uważnie etykiety, ale Savon Noir z olejem Marula jest odpowiednie do tego celu, a więc nakładam go na twarz - rozprowadzam równomiernie i zostawiam. Czas przekazać stery rękawicy Kessa, zastąpi lekkie głaskanie ciała dłońmi na pobudzający, energetyczny masaż.
Słów kilka od producenta
Rękawica Kessa wykorzystywana jest w połączeniu z czarnym mydłem Savon Noir do pielęgnacyjnego i złuszczającego marokańskiego zabiegu Hammam. Wykorzystana w umiejętny sposób wygładza skórę i pobudza krążenie. Nadaje skórze jędrności, elastyczności i gładkości.
Efekt stosowania rękawicy:
• Złuszcza skórę i usuwa obumarłe komórki
• Sprzyja lepszemu krążeniu krwi i mikro drenażowi
• Usuwa i zapobiega cellulitowi.
Używać jej należy nie więcej niż dwa razy na tydzień. Namoczyć ciało wodą, następnie zrobić to samo z rękawicą, wycisnąć ją i masować przy jej użyciu ciało od dołu w górę okrężnymi ruchami. To normalne, że podczas masażu można zobaczyć włókna martwego naskórka, to znaczy, że zabieg przynosi oczekiwane efekty.
Rękawicy nie należy używać zbyt intensywnie w miejscach, gdzie skóra jest zbyt wrażliwa.
Kessa Nacomi jest bardzo solidnie i skrupulatnie wykonana, dbałość o formę oraz wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły sprawia, że prezentuje się doskonale. Szwy, nici, którymi zostały wykonane oraz ściągacz na rękę, drobno usiany mini gumkami, sprawiają, że rękawica ta jest naprawdę " nie do zdarcia ". Stosuję ją od pół roku i nic złego z nią się nie dzieje - nie puszcza koloru, szwy nie pękają, materiał się nie rozciąga, w związku z czym Kessa ciągle zachowuje swój pierwotny kształt, formę oraz wygląd. Te wszystkie szczegóły są bardzo ważne, bowiem często bywa tak, że już po kilku użyciach rękawica rozpada się na dwie części ( wystarczy pociągnąć za wystającą gdzieś tam niteczkę ), puszcza oczka oraz obficie barwi nie tylko wodę, ale i naszą skórę, sama o tym się przekonałam. Kessa Nacomi fajnie dopasowuje się do reki, nie ześlizguje się, nawet przy mocniejszym masowaniu, nie roluje się, lecz przemieszcza się bez oporu wedle naszych zachcianek :)
Jedyną niedogodnością dla mnie jest brak zawieszki oraz łagodność tej rękawicy, typowo marokańskie są znacznie ostrzejsze, mimo iż nie wyglądają tak ładnie jak Kessa Nacomi, są naprawdę fantastycznie utkane. Masaż nimi sprawiał, że skóra aż " piszczy " z czystości i gładkości :) Aczkolwiek powiem Wam, że z każdym kolejnym używaniem rękawica Nacomi staje się coraz lepsza, ostrzejsza, a zważając na jej solidność - posłuży jeszcze długo i, mniemam, znacznie lepiej. Nie będąc samolubem, zdradzę iż dla delikatnej skóry jest wręcz wymarzonym produktem - bezinwazyjnie, subtelnie złuszcza martwy naskórek delikatnie masując ciało. Gdy się " wyrabia " staje się ideałem dla wielbicielek ostrych wrażeń :D
Po 10-ciu minutach trzymania na skórze Savon Noir nawilżam ciepłą wodą Kessę i przeprowadzam energiczny masaż kolistymi ruchami kierując się od dołu ku górze. W miejscach " zagrożonych " - uda, pupa, brzuch - nie oszczędzam się, na pozostałych partiach, zdecydowanie ale z wyczuciem, doprowadzam ciało do perfekcyjnej gładkości i delikatności, pobudzając przy tym ukrwawienie. Savon noir lekko się pieni, ułatwia przemieszczenie się rękawicy oraz uniemożliwia powstawaniu podrażnień czy mikrootarć. Skóra po spłukaniu ciepłą wodą jest lekko zaczerwieniona, ujędrniona i mega zadowolona! Aaaa, oczywiście też nieskazitelnie miękka - niczym jedwab. Uwielbiam ją dotykać po masażu kessą! Do twarzy jej nie stosuję, masuję skórę jedynie zwilżonymi dłońmi, a gdy czarne mydło lekko się spieni, zmywam dokładnie - efekt i tak jest superowy!
To jednak nie wszystko, bowiem savon noir złuszcza, aromatyzuje ciało, ale go nie myje, a więc czas sięgnąć po mydło Aleppo o zapachu AMBRY i OUD- czysta skóra to podstawa!
Słów kilka od producenta
Mydło Aleppo o zapachu ambry i oud jest idealne do pielęgnacji twarzy oraz całego ciała. Zostawia na ciele orientalną nutę zapachową oraz zapewnia jej nawilżenie i odżywienie.
Ponadto schowane w szafie odświeża ubrania, a umieszczone w łazience stworzy orientalny klimat idealny do domowego spa.
Żywica z drzewa agarowego, nazywana OUD (al-oud w jęz.arabskim znaczy "drzewo"), zapewnia upajający i lekko słodkawy zapach podobny do AMBRY. Intensywny, z nutką tajemniczości, bardzo orientalny. Oud to zapach doceniany na cały świecie za swój niebywały aromat m.in. przed Buddystów, w Maroko oraz na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Jest spowity otoczką mistycyzmu i używany jako kadzidło podczas wielu ceremonii religijnych.
Tradycyjne mydła z Alep są naturalne, wyprodukowane bez barwników, sztucznych dodatków zapachowych, bez oleju palmowego i konserwantów.
• Olej laurowy jest sprawdzonym naturalnym antybiotykiem, jego wysoka zawartość zwiększa właściwości regeneracyjne mydła
• Oliwa z oliwek nawilża, pielęgnuje i odżywia - działa jak balsam do ciała!
• Mydło jest polecane osobom z poważnymi problemami skórnymi tj: łuszczyca, egzema, zapalenia skórne, łojotok, trądzik, atopowe zapalenie skóry
• Goi wszelkie rany, blizny pooperacyjne, odleżyny, ropienie - o jego leczniczym działaniu przekonały się miliony ludzi na całym świecie!
Mydła Aleppo uwielbiam, a to od Najel jest po prostu fantastyczne, pod każdym względem! Skład, działanie, wygląd, na który składają się cudowne, geometryczne tłoczenia, nadające szyku i stanowiące swoistą ozdobę łazienki, oraz surowy sznurek - dodający charakteru i będący czystą wygodą, bowiem łatwiej go trzymać podczas użycia, a tuż po nim - można powiesić.
Mydło przepięknie prezentuje się, szybko wysycha, a ze względu na boski, orientalny zapach, " robi " za perfumy do wnętrz godne pozazdroszczenia :) Jego zapach sprawia, że mycie jest nie tylko zwyczajną czynnością, lecz zachwycającym, relaksującym, pobudzającym doznania zabiegiem. W czasie, gdy mydlę nim skórę, wytwarza delikatną, wonną piankę, aromat której subtelnie otula ciało oraz wypełnia całą łazienkę, unosząc się w powietrzu wędruje też po wszystkich okolicznych pokojach tuż po otworzeniu drzwi. A jak cudownie pachnie... Niczym orientalne perfumy.
Po namydleniu ciała spłukuję lekką, emulsjopodobną piankę, co przychodzi z łatwością. Teraz skóra jest idealnie czysta, gładka, ujędrniona, miękka, delikatna w dotyku... Pozostał już tylko ostatni krok - namaszczanie, do którego ostatnio stosuję Olejek AFRA do nawilżania i perfumowania ciała. Pisałam o nim osobną notkę, więc nie będę się powtarzać - jedynie powiem, że jest cudownym uwieńczeniem mojego domowego rytuału Hammam :)
Cena - Mydło Aleppo Najal - 25,50 zł / 150 g; Rękawica Kessa Nacomi - 19 zł / szt; Savon Noir z olejem Marula - 46,50 zł / 200 ml; Olej Afra - 32 zł / 100 ml.
Dostępność - sklep Sekret Piękna
Podsumowując...
Po takiej ceremonii Hammam moje ciało jest w 100% oczyszczone, odżywione, nawilżone... jednym słowem w pełni dopieszczone, zmysły są pobudzone, a ja - czuję się niczym bogini! W 100% zrelaksowana, odprężona, uspokojona i ... gotowa góry przenosić :) Uwielbiam ten rytuał, jego przebieg, produkty, które pozwalają w pełni zatroszczyć się o ciało i są całkowicie naturalne! Każdy krok przybliża ku euforii i zadowoleniu, i o to właśnie chodzi! Bardzo zachęcam do regularnego przeprowadzenia tej ceremonii, raz w tygodniu wystarcza, a efekty, za każdym razem są znacznie lepsze :)
Lubicie rytuał Hammam?
Przeprowadzacie go w domu czy wolicie tradycyjne SPA?
Jakie produkty orientalne zawsze macie pod ręką?
Miłego wieczoru Kochane :*
Gdy powiem, że na wszystko brakuje mi czasu, z pewnością Was nie zaskoczę, lecz usłyszę/przeczytam: "... nie jesteś sama ", " Mi też ", " Czas ucieka przez palce jak woda"... Macie rację, świat pędzi, coraz szybciej mijają dni, coraz krótsze noce, coraz bardziej się śpieszymy aby zdążyć wszystko zrobić i... nie nadążamy. Mimo ciągłego życia w biegu, nie udaje się zrealizować wszystkich celów, które sobie wyznaczyliśmy, a może po prostu zbyt wiele od siebie wymagamy?
Zatrzymajmy się na chwilę! Stop! Głęboki wdech i szczera odpowiedź: Kiedy ostatni raz zrobiłaś coś WYŁĄCZNIE dla siebie???
Pierwszą notkę Nowego Roku poświęcam relaksowi moje Drogie, a mianowicie rytuałowi Hammam, który po prostu uwielbiam!
No właśnie! Różnie to bywa, a musimy pamiętać o jednym - odrobina relaksu, spokoju i odprężenia nam się wręcz NALEŻY! Dzięki takim chwilom regenerujemy swoje siły, nabieramy mocy i chęci do działania, czujemy się szczęśliwsze, a co za tym idzie? Jesteśmy bardziej " wydajne " i z uśmiechem oraz pozytywnym nastawieniem kroczymy przez świat, osiągając swoje cele, realizując marzenia, lub robiąc najzwyczajniejsze, codzienne rzeczy. Fajnie? Pewnie że tak!
A wiecie że bardzo skutecznym i niezawodnym sposobem na relaks jest rytuał Hammam? To jak nasze SPA, tyle że bardziej rozbudowane, to prawdziwa ceremonia oczyszczania niosąca odnowę i niesamowite doznania zarówno dla ciała jak i dla duszy.
Rytuał Hammam składa się z czterech etapów: nawilżania ( rozgrzewania ) ciała, oczyszczania, mycia oraz namaszczania do których wykorzystujemy czarne mydło Savon Noir, rękawicę Kessę, glinkę Rhassoul i oleje naturalne, mogą być również wonne ;)
Dziś przedstawię Wam swoich aktualnych sprzymierzeńców służących do rytuału Hammam, które doskonale troszczą się o ciało oraz pobudzają zmysły swoimi pięknymi zapachami!
Rytuał zawsze rozpoczynam od rozgrzewania ciała w kąpieli bądź pod prysznicem, nie gra to znaczącej roli, liczy się efekt końcowy. Najważniejsze, aby skóra otrzymała porządną porcję ciepła i wilgoci, pod wpływem których otwierają się pory, a to z kolei sprzyja zarówno lepszemu działaniu kosmetyków jak i lepszemu oczyszczaniu organizmu z toksyn. W łazience musi być ciepło, bowiem po rozgrzaniu ciała należy utrzymywać jego temperaturę, a zanim przeprowadzimy wszystkie niezbędne kroki Hammam, które powinny przebiegać w skupieniu i bez pośpiechu, nie możemy dopuścić do " wychłodzenia ". Dygotanie z zimna nie służy relaksowi, a savon noir na chłodnej skórze zaczyna tężeć, tworząc tak zwane " glutki ", trudne do rozprowadzenia i spienienia. Gdy ciało jest porządnie rozgrzane, a łazienkę wypełnia para, sprzyjająca utrzymaniu właściwej temperatury ciała, rozpoczynam dogłębne oczyszczanie za pomocą Savon Noir z olejem Marula.
Słów kilka od producenta
Mydło Savon Noir wytwarzane jest według stałych, niezmiennych od setek lat tradycji. Pochodzi z Maroka, a sekret jego działania polega na wykorzystaniu w produkcji miażdżonych czarnych oliwek. Dodatkiem, który wzbogaca mydło i w niezwykły sposób wpływa na nawilżenie oraz uelastycznienie skóry, jest olejek arganowy, zwany „eliksirem młodości” oraz olej Marula. Połączenie tych składników pozwoliło na stworzenie kosmetyku, który doskonale wpływa na regenerację i hamowanie procesu starzenia się skóry.
Działanie mydła Savon Noir z olejem Marula:
• antyoksydacyjne, zwalcza wolne rodniki, dogłębnie oczyszcza skórę z toksyn, pozostawia piękny zapach;
• dzięki zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych wzmacnia barierę lipidową skóry i poprawia stopień jej nawilżenia;
• wykazuje działanie gojące i regenerujące;
• działa przeciwzmarszczkowo, poprawia elastyczność skóry;
• działa antybakteryjnie, jest odpowiedni również w przypadku skóry trądzikowej, z bliznami potrądzikowymi.
Zastosowana w mydle oliwa z oliwek stanowi w pełni naturalny składnik. Zawiera ona bogactwo witamin i mikroelementów działających odżywczo na skórę. Główny antyoksydant wzmacniający i chroniący komórki przed utleniaczami stanowi natomiast olej arganowy. Jego lecznicze właściwości pozwalają przyspieszyć gojenie się ran, pęknięć skóry, rozstępów czy blizn. Jako składnik mydła pozwoli zapobiec przedwczesnemu starzeniu się skóry, stając się sprzymierzeńcem w walce ze zmarszczkami. Mydło z olejem Marula jest polecane do pielęgnacji ciała i twarzy, w trakcie ciąży - zapobiega powstawaniu rozstępów, do masażu antycellulitowego, w pielęgnacji włosów i skóry głowy - nadaje włosom miękkość, jedwabistość i połysk, eliminuje suchość skóry głowy.
Przyznam, że po tylu latach stosowania savon noir pierwszy raz mam styczność z wersją wzbogaconą olejem marula, mimo iż sam olej uwielbiam! Dotychczas stosowałam tradycyjne czarne mydło, czyli na bazie oliwek z oliwy, a także z olejem arganowym, z eukaliptusem, a nawet wersję z karmelem miałam, ale maruli nie! Pierwsze, co mnie zachwyciło, po otwarciu niepozornego, plastikowego pojemniczka, to kolor tego mydła - wygląda niczym złote! Ma gęstą, ale nie zbitą, nadzwyczajnie delikatną, kremową konsystencje, do złudzenia przypominającą krystalizujący się miód - wow!
Kolejny zachwyt wywołuje zapach, subtelne owocowe nuty połączone z czymś słodkim, właśnie miodowym, w wyniku czego powstał aromat przypominający landrynki " z czasów dzieciństwa "- soczyste, owocowe, słodkie... Mmmm, obłęd!
Jeśli stosujecie savon noir, doskonale wiecie że zapachem te mydła nie powalają, to jest zupełnie inne - będziecie zachwycone! Jestem tego pewna :)
Odrobinę mydła rozmasowuję w dłoniach, a następnie rozprowadzam po wilgotnej, ciepłej skórze - sunie po niej jak masełko, nie zbryla się, nie gęstnieje, nie tworzy glutów, nie klei lecz przeobraża się w delikatną emulsję, subtelnie otulającą ciało. Czuję przyjemność, delikatne głaskanie dłońmi w połączeniu z unoszącym się wokół cudownym aromatem wprawiają mnie w stan błogiego relaksu i ukojenia. Pozostawiam mydło na ciele na ok. 10 minut, niech skóra chłonie cenne składniki, niech czerpie ich moc i zbawienne właściwości - na zdrowie jej to wyjdzie :) Ja w tym czasie zajmuję się oczyszczaniem twarzy.
Nie wiem czy wiecie, ale nie każde czarne mydło jest przeznaczone do twarzy, czytajcie uważnie etykiety, ale Savon Noir z olejem Marula jest odpowiednie do tego celu, a więc nakładam go na twarz - rozprowadzam równomiernie i zostawiam. Czas przekazać stery rękawicy Kessa, zastąpi lekkie głaskanie ciała dłońmi na pobudzający, energetyczny masaż.
Słów kilka od producenta
Rękawica Kessa wykorzystywana jest w połączeniu z czarnym mydłem Savon Noir do pielęgnacyjnego i złuszczającego marokańskiego zabiegu Hammam. Wykorzystana w umiejętny sposób wygładza skórę i pobudza krążenie. Nadaje skórze jędrności, elastyczności i gładkości.
Efekt stosowania rękawicy:
• Złuszcza skórę i usuwa obumarłe komórki
• Sprzyja lepszemu krążeniu krwi i mikro drenażowi
• Usuwa i zapobiega cellulitowi.
Używać jej należy nie więcej niż dwa razy na tydzień. Namoczyć ciało wodą, następnie zrobić to samo z rękawicą, wycisnąć ją i masować przy jej użyciu ciało od dołu w górę okrężnymi ruchami. To normalne, że podczas masażu można zobaczyć włókna martwego naskórka, to znaczy, że zabieg przynosi oczekiwane efekty.
Rękawicy nie należy używać zbyt intensywnie w miejscach, gdzie skóra jest zbyt wrażliwa.
Kessa Nacomi jest bardzo solidnie i skrupulatnie wykonana, dbałość o formę oraz wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły sprawia, że prezentuje się doskonale. Szwy, nici, którymi zostały wykonane oraz ściągacz na rękę, drobno usiany mini gumkami, sprawiają, że rękawica ta jest naprawdę " nie do zdarcia ". Stosuję ją od pół roku i nic złego z nią się nie dzieje - nie puszcza koloru, szwy nie pękają, materiał się nie rozciąga, w związku z czym Kessa ciągle zachowuje swój pierwotny kształt, formę oraz wygląd. Te wszystkie szczegóły są bardzo ważne, bowiem często bywa tak, że już po kilku użyciach rękawica rozpada się na dwie części ( wystarczy pociągnąć za wystającą gdzieś tam niteczkę ), puszcza oczka oraz obficie barwi nie tylko wodę, ale i naszą skórę, sama o tym się przekonałam. Kessa Nacomi fajnie dopasowuje się do reki, nie ześlizguje się, nawet przy mocniejszym masowaniu, nie roluje się, lecz przemieszcza się bez oporu wedle naszych zachcianek :)
Jedyną niedogodnością dla mnie jest brak zawieszki oraz łagodność tej rękawicy, typowo marokańskie są znacznie ostrzejsze, mimo iż nie wyglądają tak ładnie jak Kessa Nacomi, są naprawdę fantastycznie utkane. Masaż nimi sprawiał, że skóra aż " piszczy " z czystości i gładkości :) Aczkolwiek powiem Wam, że z każdym kolejnym używaniem rękawica Nacomi staje się coraz lepsza, ostrzejsza, a zważając na jej solidność - posłuży jeszcze długo i, mniemam, znacznie lepiej. Nie będąc samolubem, zdradzę iż dla delikatnej skóry jest wręcz wymarzonym produktem - bezinwazyjnie, subtelnie złuszcza martwy naskórek delikatnie masując ciało. Gdy się " wyrabia " staje się ideałem dla wielbicielek ostrych wrażeń :D
Po 10-ciu minutach trzymania na skórze Savon Noir nawilżam ciepłą wodą Kessę i przeprowadzam energiczny masaż kolistymi ruchami kierując się od dołu ku górze. W miejscach " zagrożonych " - uda, pupa, brzuch - nie oszczędzam się, na pozostałych partiach, zdecydowanie ale z wyczuciem, doprowadzam ciało do perfekcyjnej gładkości i delikatności, pobudzając przy tym ukrwawienie. Savon noir lekko się pieni, ułatwia przemieszczenie się rękawicy oraz uniemożliwia powstawaniu podrażnień czy mikrootarć. Skóra po spłukaniu ciepłą wodą jest lekko zaczerwieniona, ujędrniona i mega zadowolona! Aaaa, oczywiście też nieskazitelnie miękka - niczym jedwab. Uwielbiam ją dotykać po masażu kessą! Do twarzy jej nie stosuję, masuję skórę jedynie zwilżonymi dłońmi, a gdy czarne mydło lekko się spieni, zmywam dokładnie - efekt i tak jest superowy!
To jednak nie wszystko, bowiem savon noir złuszcza, aromatyzuje ciało, ale go nie myje, a więc czas sięgnąć po mydło Aleppo o zapachu AMBRY i OUD- czysta skóra to podstawa!
Słów kilka od producenta
Mydło Aleppo o zapachu ambry i oud jest idealne do pielęgnacji twarzy oraz całego ciała. Zostawia na ciele orientalną nutę zapachową oraz zapewnia jej nawilżenie i odżywienie.
Ponadto schowane w szafie odświeża ubrania, a umieszczone w łazience stworzy orientalny klimat idealny do domowego spa.
Żywica z drzewa agarowego, nazywana OUD (al-oud w jęz.arabskim znaczy "drzewo"), zapewnia upajający i lekko słodkawy zapach podobny do AMBRY. Intensywny, z nutką tajemniczości, bardzo orientalny. Oud to zapach doceniany na cały świecie za swój niebywały aromat m.in. przed Buddystów, w Maroko oraz na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Jest spowity otoczką mistycyzmu i używany jako kadzidło podczas wielu ceremonii religijnych.
Tradycyjne mydła z Alep są naturalne, wyprodukowane bez barwników, sztucznych dodatków zapachowych, bez oleju palmowego i konserwantów.
• Olej laurowy jest sprawdzonym naturalnym antybiotykiem, jego wysoka zawartość zwiększa właściwości regeneracyjne mydła
• Oliwa z oliwek nawilża, pielęgnuje i odżywia - działa jak balsam do ciała!
• Mydło jest polecane osobom z poważnymi problemami skórnymi tj: łuszczyca, egzema, zapalenia skórne, łojotok, trądzik, atopowe zapalenie skóry
• Goi wszelkie rany, blizny pooperacyjne, odleżyny, ropienie - o jego leczniczym działaniu przekonały się miliony ludzi na całym świecie!
Mydła Aleppo uwielbiam, a to od Najel jest po prostu fantastyczne, pod każdym względem! Skład, działanie, wygląd, na który składają się cudowne, geometryczne tłoczenia, nadające szyku i stanowiące swoistą ozdobę łazienki, oraz surowy sznurek - dodający charakteru i będący czystą wygodą, bowiem łatwiej go trzymać podczas użycia, a tuż po nim - można powiesić.
Mydło przepięknie prezentuje się, szybko wysycha, a ze względu na boski, orientalny zapach, " robi " za perfumy do wnętrz godne pozazdroszczenia :) Jego zapach sprawia, że mycie jest nie tylko zwyczajną czynnością, lecz zachwycającym, relaksującym, pobudzającym doznania zabiegiem. W czasie, gdy mydlę nim skórę, wytwarza delikatną, wonną piankę, aromat której subtelnie otula ciało oraz wypełnia całą łazienkę, unosząc się w powietrzu wędruje też po wszystkich okolicznych pokojach tuż po otworzeniu drzwi. A jak cudownie pachnie... Niczym orientalne perfumy.
Po namydleniu ciała spłukuję lekką, emulsjopodobną piankę, co przychodzi z łatwością. Teraz skóra jest idealnie czysta, gładka, ujędrniona, miękka, delikatna w dotyku... Pozostał już tylko ostatni krok - namaszczanie, do którego ostatnio stosuję Olejek AFRA do nawilżania i perfumowania ciała. Pisałam o nim osobną notkę, więc nie będę się powtarzać - jedynie powiem, że jest cudownym uwieńczeniem mojego domowego rytuału Hammam :)
Cena - Mydło Aleppo Najal - 25,50 zł / 150 g; Rękawica Kessa Nacomi - 19 zł / szt; Savon Noir z olejem Marula - 46,50 zł / 200 ml; Olej Afra - 32 zł / 100 ml.
Dostępność - sklep Sekret Piękna
Podsumowując...
Po takiej ceremonii Hammam moje ciało jest w 100% oczyszczone, odżywione, nawilżone... jednym słowem w pełni dopieszczone, zmysły są pobudzone, a ja - czuję się niczym bogini! W 100% zrelaksowana, odprężona, uspokojona i ... gotowa góry przenosić :) Uwielbiam ten rytuał, jego przebieg, produkty, które pozwalają w pełni zatroszczyć się o ciało i są całkowicie naturalne! Każdy krok przybliża ku euforii i zadowoleniu, i o to właśnie chodzi! Bardzo zachęcam do regularnego przeprowadzenia tej ceremonii, raz w tygodniu wystarcza, a efekty, za każdym razem są znacznie lepsze :)
Lubicie rytuał Hammam?
Przeprowadzacie go w domu czy wolicie tradycyjne SPA?
Jakie produkty orientalne zawsze macie pod ręką?
Miłego wieczoru Kochane :*