Witajcie Słoneczka :)
Początek nowego miesiąca, jak ten styczeń szybko przeleciał!, skłania do refleksji nad ubiegającym czasem, nie wiem czy tylko ja mam takie złudzenie, że świat mocno przyśpieszył. Nasza codzienność składa się z wielu spraw, obowiązków, rzeczy do zrobienia " na już ", to normalne, ale ostatnimi czasy nawet organizer nie jest w stanie skłonić mnie do nadążania za uciekającymi godzinami, dniami, miesiącami... Sprawy piętrzą się, a czasu brak! Istne szaleństwo!
Czas ucieka - tik-tak, tik-tak... Przybywa nam nie tylko doświadczenia, ale i lat, choć tak naprawdę, nie wiek gra najważniejszą rolę, lecz postawa wobec życia, nasze marzenia, cele, które pragniemy osiągnąć i plany do zrealizowania.
Rynek kosmetyczny nie stoi w miejscu, rozwija się, rośnie w siłę! Cały sztab specjalistów ciągle pracuje nad nowymi technologiami, a marki kosmetyczne coraz bardziej rozszerzają i wzbogacają swoją ofertę. Inwestują w dobre, innowacyjne składniki, mające na celu nie tylko przedłużyć młodość, ale również usunąć już istniejące ślady ubiegającego czasu. To cieszy, bo, nie ukrywajmy, każda z nas, niezależnie od wieku, pragnie wyglądać pięknie, szczególnie gdy możemy uzyskać oszałamiający efekt nieinwazyjną metodą. Choć botoks przestał być postrachem, obecnie można wstrzyknąć go nawet podczas przerwy obiadowej, z wielu powodów wolę jednak " kosmetyczne odpowiedniki ". Nie dość że działają skutecznie, to jeszcze nie grożą powikłaniami, wynikającymi z niskich kompetencji specjalisty lub... złego losu :)
Bee Venom Eye Serum, produkt ulubionej brytyjskiej marki SkinChemists, od ponad trzech miesięcy troszczy się o okolicę moich oczu. Jego działanie, ze względu na wyjątkowe, innowacyjne składniki, jest porównywalne do botoksu. Czy słusznie? O tym właśnie chce Wam dziś opowiedzieć i pokazać, jak wygląda moja skóra przy regularnym stosowaniu tego serum.
Słów kilka od producenta
Serum pod oczy z jadem pszczelim zostało stworzone specjalnie dla kobiet, którym zależy na młodzieńczym i pełnym blasku spojrzeniu bez śladu drobnych zmarszczek, cieni i worków pod oczami. To uznana alternatywa dla botoksu, bez względu na typ cery. Zadbana i gładka skóra wokół oczu potrafi nie tylko odmłodzić naszą twarz, ale i zmienić to, jak jesteśmy postrzegane przez innych. Wszak nie bez powodu mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy.
Najlepsze efekty osiąga się, stosując serum codziennie - przez co najmniej 28 dni. Należy nanosić je rano i wieczorem na suchą i czystą skórę.
Uwaga!!! Produkt jest absolutnie nieodpowiedni dla osób uczulonych na jad pszczeli. Warto wykonać tekst serum na powierzchni skóry ( np. za uchem ) na 48 godzin przed jego zastosowaniem.
Serum zapewnia spektakularne efekty: Wygładzenie skóry wokół oczu. Redukcja worków i rozjaśnienie cieni pod oczami. Ujędrnienie i wzmocnienie delikatnych obszarów skóry. Doskonałe nawilżenie.
Działanie wyjątkowych składników:
• Jad pszczeli - napina i uelastycznia skórę, redukując tzw. worki pod oczami. Ułatwia również składnikom odżywczym przenikanie do głębokich warstw skórnych, wyraźnie wygładzając drobne zmarszczki i linie.
• Eyeseryl® - reguluje mikrokrążenie, likwidując obrzęki będące wynikiem nagromadzenia się płynów w przestrzeniach międzykomórkowych.
• Coloursoft SMF i Gransil DMCM-5 - współpracują ze sobą, by zlikwidować zmarszczki i rozjaśnić cienie pod oczami.
• Kwas hialuronowy - ujędrnia skórę, wzmagając produkcję kolagenu i pomaga w zapewnieniu odpowiedniego poziomu nawilżenia.
Przełomowa kombinacja jadu pszczelego, peptydu i kwasu hialuronowego pomaga pobudzić produkcję kolagenu i elastyny.
Serum pod oczy z jadem pszczelim SkinChemists jest zamknięte w smukłej, ładnej i poręcznej buteleczce, o pojemności 15 ml, wykonanej z tworzywa imitującego matowe, oszronione szkło. Metalowe elementy wykańczające buteleczkę nadają całości luksusowego, eleganckiego wyglądu, są praktyczne w trakcie stosowania i odporne na uszkodzenia. Ani napisy, ani elementy metalowe nie ulegają uszkodzeniom, dzięki czemu opakowanie do końca wygląda ładnie i schłudnie. Buteleczka jest lekka i niebijąca się, a więc śmiało może towarzyszyć nam podczas podróży czy wyjazdu.
Pompka działa bez zarzutu, płynnie poruszając się, sprawnie i bez wysiłku dawkuje odpowiednią ilość kosmetyku. Mi zazwyczaj jedna pompka wystarcza do jednorazowej aplikacji - wydobytą ilością kosmetyku pokrywam okolice obu oczu, oczywiście konsystencja oraz skuteczność działania na ten fakt również się przekładają. Ze względu na to, iż tworzywo jest półprzezroczyste, swobodnie można kontrolować proces zużywania produktu - wszystko pod kontrolą :)
Na buteleczce znajdują się jedynie podstawowe informację - logo, nazwa produktu, dane producenta oraz termin ważności po otwarciu, wynoszący 6 miesięcy. Więcej informacji, i to również w języku polskim, można zaczerpnąć po zapoznaniu się z tekturowym pudełkiem, w które buteleczka została zapakowana.
Bee Venom Eye Serum, wbrew pozorom, wcale nie jest półpłynne ani wodniste, jak to z serami zazwyczaj bywa. Przypomina krem pod oczy, zarówno swoją treściwą, ale jednocześnie lekką, konsystencją, jak również białym, z perłową poświatą, zabarwieniem. Nadzwyczajnie przyjemny, świeży, orzeźwiająco słodki, delikatny, subtelnie wyczuwalny podczas aplikacji, zapach uprzyjemnia stosowanie i przez krótką chwilę daje się we znaki.
Po aplikacji, na skórze, serum stosunkowo szybko się rozprowadza, nie zmuszając do rozciągania skóry - jest miękkie, delikatne i bardzo miłe w dotyku. Opuszkami palców delikatnie wklepuję serum, aż wniknie całkowicie. Nie obciąża, nie zapycha, ani nie natłuszcza delikatnej skóry wokół oczu, ale zapewnia jej natychmiastowy komfort i delikatnie uczucie świeżości, czystości, dogłębnego nawodnienia. Proszę nie mylić z chłodzeniem, to zupełnie inny wymiar przyjemności - subtelny, kojący, głęboki..
Pierwsze, natychmiastowe wrażenia i odczucia są świetne, ale dopiero w trakcie regularnego stosowania serum pod oczy Bee Venom ujawnia soją niesamowitą moc. Niech nie zraża Was obecność pszczelego jadu na samym końcu składu, bowiem unikalność tego kosmetyku polega nie tylko na jednym składniku, lecz synergicznym działaniu kilku ważnych składników. Uzupełniając się nawzajem zapewniają efekty, o których nawet nie marzyłam. W sumie " na oczny "poprzednik, również spod skrzydła marki, też mnie zachwycił, co oznacza tylko jedno, kosmetyki SkinChemists mi bardzo służą :) Ale wróćmy do Bee Venom, otóż producent zaleca stosowanie serum przez co najmniej 28 dni dwa razy dziennie. Początkowo też tak robiłam, zalecenia są po to, aby ich przestrzegać, a po ile zależało mi na skutecznym działaniu - słuchałam się :)
Efekt był naprawdę fantastyczny! Skóra jakby odmłodniała - stała się bardziej gładka, delikatnie napięta, poprawiła się jej elastyczność, jędrność oraz koloryt. Worków pod oczami zbyt często nie miewam, ale ciemne kółka, i owszem, są wręcz moim utrapieniem, no ale przy braku porządnego odpoczynku przez wiele lat, niedospanych nocach, zmęczeniu i pracy przy komputerze, nie mogę liczyć na ich nieobecność :) W każdym razie serum nie tylko wizualnie je rozjaśnia, mimo iż nie posiada żadnych rozświetlających drobin - w sposób naturalny nadaje spojrzeniu świeżości, ale przy regularnym stosowaniu również pomaga zniwelować ciemne kółka pod oczami! Wow! Dodatkowo ładnie spłyca zmarszczki mimiczne, nawet te bardziej utrwalone, sprawiając, że wyglądam po prostu... młodziej :)
Delikatna skóra pod oczami jest narażona na uszkodzenia i przesuszenia, ale serum dba również o podstawowe jej potrzeby, czyli doskonale nawilża, odżywia, regeneruje i koi. Co więcej, zapewnia skuteczną i długotrwałą ochronę przed niskimi temperaturami oraz zapobiega wiotczeniu. Po osiągnięciu tak spektakularnych efektów postanowiłam je jedynie podtrzymywać, a więc po miesiącu zaczęłam stosować serum tylko raz na dobę - na dzień lub na noc, w zależności od pogody oraz stanu skóry. I jest świetnie! Daje radę - pielęgnuje, chroni, koi, łagodzi, odmładza, regeneruje... Zapewnia to, czego moja skóra potrzebuje!
Cena - 249,99 zł / 15 ml
Dostępność - sklep SkinChemists
Podsumowując...
Ponad trzy miesiące stosowania za mną, a serum nadal służy mojej skórze, co dowodzi, że zachwyca nie tylko efektami, konsystencją, działaniem, ale też wysoką wydajnością. Wiele go nie trzeba, wystarczy odrobina, ale regularnie stosowany działa cuda, zapewniając skórze młodzieńczy wygląd i nadając spojrzeniu blasku. Pięknego, naturalnego, zdrowego blasku. Botoks w buteleczce - jak nic! Bee Venom Eye Serum SkinChemists w 100% zapewnia godną oprawę naszemu " zwierciadłu duszy ".
Aż trudno oderwać wzrok :)
A jak Wy dbacie o okolicę oczu?
Czy stosujecie kosmetyki pod oczy regularnie czy tylko okazjonalnie?
Znacie kosmetyki SkinChemists?
Miłego wieczoru Wam życzę :)
Początek nowego miesiąca, jak ten styczeń szybko przeleciał!, skłania do refleksji nad ubiegającym czasem, nie wiem czy tylko ja mam takie złudzenie, że świat mocno przyśpieszył. Nasza codzienność składa się z wielu spraw, obowiązków, rzeczy do zrobienia " na już ", to normalne, ale ostatnimi czasy nawet organizer nie jest w stanie skłonić mnie do nadążania za uciekającymi godzinami, dniami, miesiącami... Sprawy piętrzą się, a czasu brak! Istne szaleństwo!
Czas ucieka - tik-tak, tik-tak... Przybywa nam nie tylko doświadczenia, ale i lat, choć tak naprawdę, nie wiek gra najważniejszą rolę, lecz postawa wobec życia, nasze marzenia, cele, które pragniemy osiągnąć i plany do zrealizowania.
Rynek kosmetyczny nie stoi w miejscu, rozwija się, rośnie w siłę! Cały sztab specjalistów ciągle pracuje nad nowymi technologiami, a marki kosmetyczne coraz bardziej rozszerzają i wzbogacają swoją ofertę. Inwestują w dobre, innowacyjne składniki, mające na celu nie tylko przedłużyć młodość, ale również usunąć już istniejące ślady ubiegającego czasu. To cieszy, bo, nie ukrywajmy, każda z nas, niezależnie od wieku, pragnie wyglądać pięknie, szczególnie gdy możemy uzyskać oszałamiający efekt nieinwazyjną metodą. Choć botoks przestał być postrachem, obecnie można wstrzyknąć go nawet podczas przerwy obiadowej, z wielu powodów wolę jednak " kosmetyczne odpowiedniki ". Nie dość że działają skutecznie, to jeszcze nie grożą powikłaniami, wynikającymi z niskich kompetencji specjalisty lub... złego losu :)
Bee Venom Eye Serum, produkt ulubionej brytyjskiej marki SkinChemists, od ponad trzech miesięcy troszczy się o okolicę moich oczu. Jego działanie, ze względu na wyjątkowe, innowacyjne składniki, jest porównywalne do botoksu. Czy słusznie? O tym właśnie chce Wam dziś opowiedzieć i pokazać, jak wygląda moja skóra przy regularnym stosowaniu tego serum.
Słów kilka od producenta
Serum pod oczy z jadem pszczelim zostało stworzone specjalnie dla kobiet, którym zależy na młodzieńczym i pełnym blasku spojrzeniu bez śladu drobnych zmarszczek, cieni i worków pod oczami. To uznana alternatywa dla botoksu, bez względu na typ cery. Zadbana i gładka skóra wokół oczu potrafi nie tylko odmłodzić naszą twarz, ale i zmienić to, jak jesteśmy postrzegane przez innych. Wszak nie bez powodu mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy.
Najlepsze efekty osiąga się, stosując serum codziennie - przez co najmniej 28 dni. Należy nanosić je rano i wieczorem na suchą i czystą skórę.
Uwaga!!! Produkt jest absolutnie nieodpowiedni dla osób uczulonych na jad pszczeli. Warto wykonać tekst serum na powierzchni skóry ( np. za uchem ) na 48 godzin przed jego zastosowaniem.
Serum zapewnia spektakularne efekty: Wygładzenie skóry wokół oczu. Redukcja worków i rozjaśnienie cieni pod oczami. Ujędrnienie i wzmocnienie delikatnych obszarów skóry. Doskonałe nawilżenie.
Działanie wyjątkowych składników:
• Jad pszczeli - napina i uelastycznia skórę, redukując tzw. worki pod oczami. Ułatwia również składnikom odżywczym przenikanie do głębokich warstw skórnych, wyraźnie wygładzając drobne zmarszczki i linie.
• Eyeseryl® - reguluje mikrokrążenie, likwidując obrzęki będące wynikiem nagromadzenia się płynów w przestrzeniach międzykomórkowych.
• Coloursoft SMF i Gransil DMCM-5 - współpracują ze sobą, by zlikwidować zmarszczki i rozjaśnić cienie pod oczami.
• Kwas hialuronowy - ujędrnia skórę, wzmagając produkcję kolagenu i pomaga w zapewnieniu odpowiedniego poziomu nawilżenia.
Przełomowa kombinacja jadu pszczelego, peptydu i kwasu hialuronowego pomaga pobudzić produkcję kolagenu i elastyny.
Serum pod oczy z jadem pszczelim SkinChemists jest zamknięte w smukłej, ładnej i poręcznej buteleczce, o pojemności 15 ml, wykonanej z tworzywa imitującego matowe, oszronione szkło. Metalowe elementy wykańczające buteleczkę nadają całości luksusowego, eleganckiego wyglądu, są praktyczne w trakcie stosowania i odporne na uszkodzenia. Ani napisy, ani elementy metalowe nie ulegają uszkodzeniom, dzięki czemu opakowanie do końca wygląda ładnie i schłudnie. Buteleczka jest lekka i niebijąca się, a więc śmiało może towarzyszyć nam podczas podróży czy wyjazdu.
Pompka działa bez zarzutu, płynnie poruszając się, sprawnie i bez wysiłku dawkuje odpowiednią ilość kosmetyku. Mi zazwyczaj jedna pompka wystarcza do jednorazowej aplikacji - wydobytą ilością kosmetyku pokrywam okolice obu oczu, oczywiście konsystencja oraz skuteczność działania na ten fakt również się przekładają. Ze względu na to, iż tworzywo jest półprzezroczyste, swobodnie można kontrolować proces zużywania produktu - wszystko pod kontrolą :)
Na buteleczce znajdują się jedynie podstawowe informację - logo, nazwa produktu, dane producenta oraz termin ważności po otwarciu, wynoszący 6 miesięcy. Więcej informacji, i to również w języku polskim, można zaczerpnąć po zapoznaniu się z tekturowym pudełkiem, w które buteleczka została zapakowana.
Bee Venom Eye Serum, wbrew pozorom, wcale nie jest półpłynne ani wodniste, jak to z serami zazwyczaj bywa. Przypomina krem pod oczy, zarówno swoją treściwą, ale jednocześnie lekką, konsystencją, jak również białym, z perłową poświatą, zabarwieniem. Nadzwyczajnie przyjemny, świeży, orzeźwiająco słodki, delikatny, subtelnie wyczuwalny podczas aplikacji, zapach uprzyjemnia stosowanie i przez krótką chwilę daje się we znaki.
Po aplikacji, na skórze, serum stosunkowo szybko się rozprowadza, nie zmuszając do rozciągania skóry - jest miękkie, delikatne i bardzo miłe w dotyku. Opuszkami palców delikatnie wklepuję serum, aż wniknie całkowicie. Nie obciąża, nie zapycha, ani nie natłuszcza delikatnej skóry wokół oczu, ale zapewnia jej natychmiastowy komfort i delikatnie uczucie świeżości, czystości, dogłębnego nawodnienia. Proszę nie mylić z chłodzeniem, to zupełnie inny wymiar przyjemności - subtelny, kojący, głęboki..
Pierwsze, natychmiastowe wrażenia i odczucia są świetne, ale dopiero w trakcie regularnego stosowania serum pod oczy Bee Venom ujawnia soją niesamowitą moc. Niech nie zraża Was obecność pszczelego jadu na samym końcu składu, bowiem unikalność tego kosmetyku polega nie tylko na jednym składniku, lecz synergicznym działaniu kilku ważnych składników. Uzupełniając się nawzajem zapewniają efekty, o których nawet nie marzyłam. W sumie " na oczny "poprzednik, również spod skrzydła marki, też mnie zachwycił, co oznacza tylko jedno, kosmetyki SkinChemists mi bardzo służą :) Ale wróćmy do Bee Venom, otóż producent zaleca stosowanie serum przez co najmniej 28 dni dwa razy dziennie. Początkowo też tak robiłam, zalecenia są po to, aby ich przestrzegać, a po ile zależało mi na skutecznym działaniu - słuchałam się :)
Efekt był naprawdę fantastyczny! Skóra jakby odmłodniała - stała się bardziej gładka, delikatnie napięta, poprawiła się jej elastyczność, jędrność oraz koloryt. Worków pod oczami zbyt często nie miewam, ale ciemne kółka, i owszem, są wręcz moim utrapieniem, no ale przy braku porządnego odpoczynku przez wiele lat, niedospanych nocach, zmęczeniu i pracy przy komputerze, nie mogę liczyć na ich nieobecność :) W każdym razie serum nie tylko wizualnie je rozjaśnia, mimo iż nie posiada żadnych rozświetlających drobin - w sposób naturalny nadaje spojrzeniu świeżości, ale przy regularnym stosowaniu również pomaga zniwelować ciemne kółka pod oczami! Wow! Dodatkowo ładnie spłyca zmarszczki mimiczne, nawet te bardziej utrwalone, sprawiając, że wyglądam po prostu... młodziej :)
Delikatna skóra pod oczami jest narażona na uszkodzenia i przesuszenia, ale serum dba również o podstawowe jej potrzeby, czyli doskonale nawilża, odżywia, regeneruje i koi. Co więcej, zapewnia skuteczną i długotrwałą ochronę przed niskimi temperaturami oraz zapobiega wiotczeniu. Po osiągnięciu tak spektakularnych efektów postanowiłam je jedynie podtrzymywać, a więc po miesiącu zaczęłam stosować serum tylko raz na dobę - na dzień lub na noc, w zależności od pogody oraz stanu skóry. I jest świetnie! Daje radę - pielęgnuje, chroni, koi, łagodzi, odmładza, regeneruje... Zapewnia to, czego moja skóra potrzebuje!
Cena - 249,99 zł / 15 ml
Dostępność - sklep SkinChemists
Podsumowując...
Ponad trzy miesiące stosowania za mną, a serum nadal służy mojej skórze, co dowodzi, że zachwyca nie tylko efektami, konsystencją, działaniem, ale też wysoką wydajnością. Wiele go nie trzeba, wystarczy odrobina, ale regularnie stosowany działa cuda, zapewniając skórze młodzieńczy wygląd i nadając spojrzeniu blasku. Pięknego, naturalnego, zdrowego blasku. Botoks w buteleczce - jak nic! Bee Venom Eye Serum SkinChemists w 100% zapewnia godną oprawę naszemu " zwierciadłu duszy ".
Aż trudno oderwać wzrok :)
A jak Wy dbacie o okolicę oczu?
Czy stosujecie kosmetyki pod oczy regularnie czy tylko okazjonalnie?
Znacie kosmetyki SkinChemists?
Miłego wieczoru Wam życzę :)